W Turynie niektórzy chcieli, żebym skończył karierę. Teraz proszą, abym skakał aż do Soczi - mówił po zdobyciu drugiego srebrnego krążka w Vancouver Adam Małysz. Nasz najlepszy skoczek unika jednak jasnej deklaracji, czy będzie walczył o olimpijskie medale za 4 lata.

Przypomnieć wam, co mówiliście cztery lata temu, po tym jak w Turynie zająłem siódme i czternaste miejsce? - pytał Adam Małysz dziennikarzy. Tam było wręcz odwrotnie. Każdy czekał na to, że powiem, iż kończę karierę. Teraz każdy chce, bym skakał dalej. Myślę, że tym razem nie sprawię niespodzianki. Jeżeli tylko zdrowie mi pozwoli i dalej będę miał motywację, to chce skakać do mistrzostw świata w Oslo w przyszłym roku. To jest skocznia, na której pierwszy raz wygrałem, która przyniosła mi wiele radości i satysfakcji - mówił po wczorajszym konkursie Adam Małysz.

Mistrzostwa świata w Norwegii odbędą się w przyszłym roku. Apoloniusz Tajner nie ukrywa, że chciałby Adama widzieć na skoczni jeszcze przez następne lata. Bardzo chciałbym, marzyłbym, żeby on skakał do Soczi. Mając 36 lat, będzie w pełni zdolny do tego, żeby zdobywać kolejne medale. Tylko to jest jego decyzja - zaznaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego . Trudna decyzja - dodajmy, bo skokom narciarskim będzie musiał podporządkować kolejne lata swojego życia.

Adam Małysz ma na swoim koncie cztery olimpijskie medale: trzy srebrne i jeden brązowy (srebro i brąz zdobył osiem lat temu w Salt Lake City). Do pełni szczęścia brakuje złota. Czy to będzie wystarczająca motywacja, by walczyć w Soczi?

Często słyszę, że w kolekcji brakuje mi olimpijskiego złota. Może i tak jest, ale ja naprawdę dużo już w tym sporcie osiągnąłem. Dostałem też podbudowującego smsa, w którym zapewniano mnie, że wprawdzie nie wywalczyłem złota, ale należy mi się platynowy - za zasługi - mówił Małysz.

W Kanadzie na złoto nie ma już co liczyć. Wprawdzie na zimowych igrzyskach w Vancouver Adam Małysz weźmie jeszcze udział w konkursie drużynowym na dużej skoczni. Ale przy całej sympatii dla jego kolegów, ciężko wierzyć, by przeskoczyli Austriaków czy nawet Finów lub Niemców. Choć kciuki trzymam zaciśnięte - pisze na swoim blogu specjalny wysłannik RMF FM Kuba Wasiak.

W Vancouver jest specjalny wysłannik RMF FM Kuba Wasiak. Jego relacji oraz informacji z olimpijskich aren wysłuchacie codziennie w specjalnych Faktach Olimpijskich.