Intensywność ostrzału ukraińskich sił rządowych przez separatystów jest mniejsza, ale nie można mówić o całkowitym zawieszeniu broni. Wycofywanie ciężkiego uzbrojenia z linii walk na wschodzie kraju jest przez to na razie niemożliwe - podała ukraińska armia.

Rzecznik operacji antyterrorystycznej przeciwko separatystom Anatolij Stelmach poinformował, że pozycje jednostek ukraińskich atakowane były przez przeciwnika kilkukrotnie. Nacierali oni m.in. na wieś Szyrokyne na trasie z granicy rosyjskiej do Mariupola nad Morzem Azowskim w południowej części obwodu donieckiego. Bój trwał mniej więcej pół godziny. W poniedziałek rano jest tam spokojnie - powiedział Stelmach.

Podkreślił, że strona ukraińska będzie mogła wypełnić porozumienia o wycofaniu ciężkiego sprzętu dopiero wówczas, gdy separatyści całkowicie wstrzymają ogień. Pierwszy etap ustaleń pokojowych przewiduje zawieszenie broni. Jak tylko terroryści zaprzestaną ataków na nasze pozycje, będziemy realizowali następny etap - powiedział.

Rzecznik sztabu generalnego Ukrainy Władysław Sełezniow oświadczył, że armia przygotowała już miejsca, do których wycofa ciężki sprzęt z linii konfliktu, ale równocześnie zaznaczył: W związku z tym, że ostrzeliwanie ukraińskich pozycji trwa, sprzęt wycofywany nie będzie.

Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi, na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km.

(edbie)