Unijna misja policyjna na granicy rosyjsko–ukraińskiej? UE jest niechętna – ustaliła dziennikarka RMF FM. Wczoraj apelował o jej powołanie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Jego zdaniem w sytuacji, w której rozejm z Mińska nie jest przestrzegany, byłaby to „najbardziej efektywna forma gwarancji bezpieczeństwa”.

Zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM, taka misja byłaby złamaniem postanowień z Mińska, które przewidują obecność obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. 

Teraz naszym priorytetem jest wspieranie realizacji porozumienia z Mińska - odpowiedział dyplomatycznie na pytanie o możliwość takiej misji Maciej Popowski: "numer dwa" w unijnej służbie dyplomatycznej. Nieoficjalnie mówi się także, że unijna misja policyjna na granicy ukraińsko-rosyjskiej pogorszyłaby jeszcze bardziej stosunki z Rosją. W OBWE zasiada Moskwa, a w Unii - nie. Tak więc UE wspiera tylko misję obserwatorów tej pierwszej organizacji i nie dopuszcza na razie myśli o jakiejkolwiek innej. 

Unia dostarczy OBWE samochody opancerzone oraz zdjęcia satelitarne dla potrzeb wywiadowczych - tłumaczył Popowski.  

Także minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian mówił podczas nieformalnego spotkania ministrów obrony UE w Rydze: Gdy się podpisuje porozumienie (chodzi o porozumienie z Mińska - przyp. red.) to nie przewiduje się alternatywy. 

Na taką unijną misję policyjną nie byłoby obecnie zgody wszystkich krajów Unii. Oczywiście pomysł taki może powrócić, gdy już będzie dla wszystkich jasne, że porozumienie z Mińska jest martwe. Taką "otwartą furtkę " zostawia Popowski.  Jego zdaniem propozycja Poroszenki musiałaby zostać bardziej sprecyzowana. Na razie nie ma jednak oficjalnej prośby w tej sprawie z Kijowa. Jak wpłynie, to zajmie się nią unijna dyplomacja oraz kraje członkowskie UE - mówi Popowski.