Polskojęzyczni dżihadyści z Niemiec wspierają państwo islamskie, nie tylko wstępując w szeregi bojowników Allaha, ale także udzielając im wsparcia finansowego i logistycznego. Coraz więcej dżihadystów z niemieckim paszportem opuszcza swój kraj. W tym także Polacy – pisze z Berlina dla tygodnika „ABC” Wojciech Osiński.

Polskojęzyczni dżihadyści z Niemiec wspierają państwo islamskie, nie tylko wstępując w szeregi bojowników Allaha, ale także udzielając im wsparcia finansowego i logistycznego. Coraz więcej dżihadystów z niemieckim paszportem opuszcza swój kraj. W tym także Polacy – pisze z Berlina dla tygodnika „ABC” Wojciech Osiński.
Tygodnik „ABC”: Polskojęzyczni terroryści z niemieckim paszportem / Balkis Press /PAP/EPA

W sierpniu 2015 r. tygodnik "ABC" opublikował przejmujący materiał, z którego wynika, że w szeregach IS walczy kilkunastu Polaków. Zapominamy jednak niekiedy o polskojęzycznych terrorystach, legitymujących się zagranicznymi paszportami.

Niemal dokładnie rok temu przed niemieckim sądem stanęła pierwsza Polka oskarżona o kontakty z IS. 26-letnia Karolina z Pomorza wysłała do Syrii ponad 11 tys. euro oraz kilka kamer wideo. Odbiorcą był Farid S., jeden z ponad 700 niemieckich ekstremistów walczących w Syrii. Algierczyk był partnerem pochodzącej z Pomorza konwertytki, a zarazem znanym salafitą z Bonn. Karolina została skazana na trzy lata i dziewięć miesięcy pozbawienia wolności. Uznano ją za winną wspierania terrorystycznej organizacji. Obecnie przebywa w zakładzie karnym pod Bremą, gdzie są osadzone matki z małymi dziećmi.

Wśród dżihadystów znaleźli się absolwenci niemieckich szkół wyższych, ludzie wykształceni. Kluczową rolę w narracji ośrodka Al Hayat Media Center, głównej tuby propagandowej IS, odgrywają jednak ci rzekomi "nieudacznicy", demonstrujący innym potencjalnym ochotnikom, iż każdy z nich może wspiąć się na niedosiężne wcześniej szczyty. Wielu z nich to konwertyci. David G., spokojny chłopiec z niemieckiej rodziny w Allgaü, który chciał w coś uwierzyć i nieopatrznie dał się wciągnąć w islamskie bagno. Miał zaledwie 18 lat, gdy udał się do Syrii. Rok później już nie żył. Kilka miesięcy temu internet obiegło zdjęcie zakrwawionej twarzy martwego Davida, z podpisem: "Zginął jak prawdziwy mężczyzna, jak lew".

O młodych Niemcach, także polskiego pochodzenia, którzy dali zwabić się wątpliwej ideologii ISIS pisze na łamach nowego wydania tygodnika „ABC” Wojciech Osiński. 

(j.)