W największych miastach Polski lokalne grupy Strajku Kobiet zorganizowały kolejne protesty. Demonstracje odbyły się m.in. w Poznaniu, Krakowie, Łodzi, Katowicach i Trójmieście. Są one pokłosiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.

Trybunał 22 października orzekł, że przepis tzw. ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Od tego dnia w wielu polskich miejscowościach zorganizowane zostały akcje protestacyjne, przybierające różną formę. 

W ubiegły czwartek Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział cotygodniowe "poniedziałki protestu". Była to forma odpowiedzi na apel Mateusza Morawieckiego, który zachęcał do protestowania w internecie ze względu na pandemię.

Napięta sytuacja w Warszawie

Protest w Warszawie rozpoczął się pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej. Później manifestanci przenieśli się pod siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. Grupa kilkuset pikietujących zablokowała również Plac Unii Lubelskiej.

W pewnym momencie protestujący zaczęli chodzić dookoła ronda. Niektórzy odpalili race. Następnie uczestnicy demonstracji zaczęli wchodzić na Trasę Łazienkowską i blokować ruch na obu jezdniach. Potem ruszyli w kierunku pl. Trzech Krzyży. Wtedy tłum rozbił się na grupki.

Akcja protestacyjna zakończyła się ok. godz. 22. 

Protesty w całej Polsce

W Poznaniu, w ramach protestu, grupa rowerzystów przejechała pod hasłem "Rowerem po aborcję! Nie jedziesz z tym sama!". Demonstranci wyruszyli z placu Wolności ulicami miasta. Kolumnę rowerów zabezpieczała policja. Zdaniem funkcjonariuszy w przejeździe brało udział ok. 100 osób. Na trasie przejazdu do demonstrujących dołączali kolejni rowerzyści.

W Krakowie protestowali piesi, rowerzyści i kierowcy. Grupy liczące od kilku do kilkudziesięciu osób, w kilku punktach blokowały drogi i przejścia dla pieszych. Większą skalę przybrał protest samochodowy i rowerowy. Z pięciu punktów w mieście wyjechały kilkunasto- i kilkudziesięciosamochodowe kolumny, które kursowały po obranych przez siebie trasach.

Spore utrudnienia w ruchu kierowcy i rowerzyści spowodowali przy rondzie Grzegórzeckim - tu ruch próbowała udrożnić policja. Później 300 rowerzystów skierowało się na Rynek Główny. Jak przekazała małopolska policja, funkcjonariusze wylegitymowali 73 osoby i nałożyli siedem mandatów; 40 wniosków skierowano do sądu o ukaranie. Protesty odbyły się też w Tarnowie i Suchej Beskidzkiej.

W Łodzi o godz. 17 ok. 100 osób zgromadziło się przed regionalną siedzibą PiS, gdzie od dłuższego czasu palą się znicze i stoją kwiaty składane przez protestujących. Jak zaznaczył jeden z uczestników zgromadzenia, zapalone znicze wyznaczają granicę, którą jego uczestnicy "odgradzają normalną Polskę od tego, co urządził nam rząd". Według zapowiedzi nieformalne "spacery" łodzian mają odbywać się w tym miejscu co poniedziałek, natomiast w czwartek planowany jest przejazd ulicami miasta w ramach protestu samochodowego.

Setki, przede wszystkim młodych ludzi, zgromadziły się w poniedziałkowy wieczór w Katowicach. Manifestanci spotkali się na rynku, po czym przy dźwiękach muzyki ruszyli ul. Warszawską, zatrzymując się w kilku miejscach, m.in. przed pobliskim biurem PiS. W tłumie można było zauważyć flagi narodowe, tęczowe flagi i symbole Strajku Kobiet - czarne parasolki.

Demonstranci wznosili okrzyki: "Myślę, czuję, decyduję", "Rewolucja jest kobietą", "Z kobietami nie wygracie", "Solidarność naszą bronią", "Rozdział państwa od Kościoła". "W Warszawie już są ruchy, by wycofać się z zakazu aborcji, nasza presja ma sens" - mówiła jedna z demonstrantek. Po marszu ulicami: Warszawską, Mariacką i Staromiejską uczestnicy akcji wrócili na rynek. Stamtąd ok. 20.30 rozeszli się do domów. Według rzeczniczki katowickiej policji młodszej aspirant Agnieszki Żyłki, w demonstracji wzięło udział około 500 osób. "Było bardzo spokojnie" - oceniła policjantka.

Poniedziałek był także kolejnym dniem protestów w Trójmieście. W Gdyni o godz. 16.30 na Skwerze Kościuszki rozpoczęło się zgromadzenie pod nazwą "Rewolucjonistki Gdyńskiej Tarczy". Jego uczestnicy przemaszerowali głównymi ulicami miasta.

W Gdańsku demonstracja rozpoczęła się o godz. 18 na Targu Drzewnym, gdzie swoje biura mają posłowie PiS. Stamtąd protestujący przeszli na Plac Solidarności. W przemarszu wzięło udział kilkadziesiąt osób. Jego uczestnicy po drodze zatrzymali się przed siedzibą Pomorskiego Kuratorium Oświaty. Pikietujący domagali się m.in. rzetelnej edukacji seksualnej i klimatycznej, dymisji ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, autonomii szkół wyższych, usunięcia seksistowskich oraz dyskryminujących społeczność LGBT treści z podręczników szkolnych.

"To jest wojna"

Pod hasłem "To jest wojna" protest Ogólnopolskiego Strajku Kobiet odbył się w poniedziałek w centrum Białegostoku. Protest nie był liczny. Trwał około godzinę. Jego uczestnicy skandowali między innymi: "Rewolucja jest kobietą", "Chcemy wyboru nie terroru". Odtwarzano piosenki, m.in. "Kocham wolność" zespołu Chłopcy z Placu Broni i "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena.

Prowadzące akcję podkreślały, że jest ona organizowana obronie wolności, praw człowieka, które są "niezbywalne" i nikt nie może ich nikomu odebrać. "Nie zgadzam się na robienie nam piekła", "Czyje życie oni chronią", "Boimy się zakładać rodziny", "Skazują wszystkie kobiety na bycie inkubatorem albo przenośnym cmentarzem" - wybrzmiewało w wypowiedziach przemawiających uczestniczek protestu.

W Bydgoszczy, na ul. Gdańskiej w szczytowym momencie manifestowało około 80 osób. Protestujący przeszli kilkusetmetrową trasą sprzed biura PiS na pl. Wolności i z powrotem. Na wysokości pl. Wolności przez dłuższy czas część uczestników blokowała ulicę, siedząc na torowisku tramwajowym. Nie reagowali na wezwania policji do rozejścia się i komunikaty dotyczące narażania się na odpowiedzialność karną.

Policja legitymowała protestujących i filmowała przebieg demonstracji. Rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji mł. insp. Monika Chlebicz poinformowała, że do sądu zostaną skierowane wnioski o ukaranie protestujących głównie za tamowanie ruchu drogowego.
Podobny protest odbył się w Toruniu, gdzie około 70 osób zebrało się pod pomnikiem Mikołaja Kopernika na starówce.

W Kielcach protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji odbył się pod siedzibą Świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób. Chodzi o zapowiadane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej sankcje dla nauczycieli, za namawianie uczniów do udziału w protestach. 

Szkoła nie jest od tego, żeby kontrolować poglądy uczniów i nauczycieli, którzy jeśli uczestniczą w protestach, to w czasie wolnym, bo są one organizowane wieczorem - powiedziała koordynatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Kielcach Małgorzata Marenin.

Podczas protestu odczytano również list od młodzieży, wspierającej strajk kobiet.

Cytat

My uczniowie, zwracamy się z odezwą do nauczycieli i nadzoru pedagogicznego, respektujcie nasze prawa gwarantowane przez Kartę Praw Dziecka, Konstytucję i Powszechną Deklarację Praw Człowieka. (...) Jesteśmy zastraszani, dostajemy upomnienia i uwagi. Za co? Za wyrażanie swoich poglądów. My uczniowie chcemy nadal się uczyć bez względu na obecną sytuację polityczną
czytamy m.in. w liście

Podczas protestu zbierano również ubranka i inne potrzebne rzeczy dla matki dwojga niepełnosprawnych dzieci.