Kamil Stoch nie błyszczał podczas czwartkowych treningów na średniej skoczni w Soczi, ale według niego nie ma powodów do niepokoju. W najlepszej z trzech serii zajął 10. miejsce. Zaskoczony był skalą trudności olimpijskiego obiektu.

W moim odczuciu skoki były kiepskie, ale jak zobaczyłem wyniki na tablicy - to jednak nie były najgorsze. To są tylko treningi, na zawodach jest inaczej, więcej emocji i energii. Nie ma powodów do zmartwień - powiedział Stoch, ubiegłoroczny mistrz świata, ale na dużym obiekcie.

W czwartkowy wieczór skoczkowie po raz pierwszy przeprowadzili oficjalny treningi na Gorki RusSki. Stoch, który kilka dni temu wygrał dwa konkursy Pucharu Świata w Willingen (ale znów na dużej skoczni), nie imponował formą. Zajmował kolejno 20., 10. i 22. pozycję.

Jestem zaskoczony trudnością tej skoczni. Czuję pewien dyskomfort przy odbiciu. Nie potrafię się dobrze wstrzelić w próg. Na razie nie wiem, czym to jest uwarunkowane, ale z trenerem Łukaszem Kruczkiem dojdziemy do tego. Jeśli chodzi o stopień trudności, ta skocznia przypomina mi Szczyrk - dodał.

Kruczek już wcześniej zapowiedział, że ze względu na porę piątkowych treningów, jego podopieczni być może w nich nie wezmą udziału w ogóle, albo w okrojonym składzie.

Na spokojnie ocenimy moje skoki i zdecydujemy, czy jutro potrenuję. Nie ma powodów do niepokoju. To są minimalne błędy, które na małej skoczni więcej kosztują. Przy spóźnionej próbie ciężko cokolwiek zrobić w powietrzu bez prędkości i wysokości - ocenił Stoch.

Reprezentanci Polski testowali w czwartek w Soczi przede wszystkim kombinezony. Pochodzący z miejscowości Ząb Stoch zdecydował się na nowy kask - z lotniczą szachownicą. Jeśli rozmawiamy o tym, co mnie cieszy, to tak - jestem zadowolony z kasku - śmiał się 26-letni zawodnik.

Stoch, podobnie jak jego trener, uważa, że igrzyska są podobnymi zawodami do PŚ. Podkreślił, że mnóstwo doświadczeń zebrał podczas Turnieju Czterech Skoczni, który - po raz pierwszy w karierze - rozpoczynał jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Poszczególne serie treningowe wygrywali Szwajcar Gregor Deschwanden, Japończyk Reruhi Shimizu i w ostatniej serii najlepiej prezentujący się Austriak Michael Hayboeck. Najwyżej z Polaków uplasował się Maciej Kot - czwarty w 3. serii i siódmy w 2.

Kwalifikacje do zawodów na średniej skoczni, z udziałem czterech reprezentantów Polski, odbędą się w sobotę. Dzień wcześniej Kruczek ogłosi skład.

(j.)