"Rafael Nadal układa butelki z wodą zawsze w określony sposób, bo wie, że jeżeli tak zrobi - wszystko będzie dobrze i nic nie będzie mu przeszkadzać. O to chodzi w takich zachowaniach" – wyjaśnia w rozmowie z RMF FM Aleksander Śliwka. Przyjmujący siatkarskiej reprezentacji Polski podkreśla, że sam ma sporo swoich przedmeczowych rytuałów i przyzwyczajeń. A przykład doskonałego hiszpańskiego tenisisty nie jest przypadkowy, bo to jeden ze sportowych wzorów reprezentanta Polski. O tym czego można nauczyć się od Rafaela Nadala, a także o sile przyzwyczajeń i rytuałów w sporcie z Aleksandrem Śliwką rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

W czwartek w Arenie Gliwice polscy siatkarze zagrają o awans do najlepszej czwórki mistrzostw świata, które rozgrywane są w Polsce i Słowenii. Rywalem reprezentacji prowadzonej przez Nikolę Grbicia będą Stany Zjednoczone. To rywal dobrze znany naszej reprezentacji. Polacy mierzą się z nim ostatnio systematycznie. 

Kilka dni temu w fazie grupowej mistrzostw świata Polacy wygrali z USA 3:1. Na poprzednim mundialu nasza reprezentacja także mierzyła się z USA. Wtedy stawką meczu był awans do finału. Biało-czerwoni wygrali w Turynie po zaciętym i pełnym emocji spotkaniu 3:2. Świetną zmianę dał wówczas przyjmujący Aleksander Śliwka i miał spory wkład w awans naszej kadry do finału mistrzostw świata w 2018 roku.

Ten mecz bardzo dobrze pamiętam, a tamten turniej był dla nas wspaniały. Zdobyliśmy mistrzostwo świata. Wychodząc jednak na boisko w czwartek nie możemy pamiętać o tym, że wygraliśmy z nimi w 2018 roku, ani o tym, że przegraliśmy z nimi w fazie finałowej Ligi Narodów w Bolonii. To będzie zupełnie nowe otwarcie, nowa bitwa i poprzednie mecze nie mają tutaj znaczenia - zaznacza Aleksander Śliwka.

W dniu meczu z USA przyjmujący naszej reprezentacji na pewno nie wypije kawy. To jedno z przyzwyczajeń reprezentanta Polski, którego trzyma się zawsze w dniu meczu.

Mam całkiem sporo rzeczy, które robię. To są też m.in.: "piątki" przybijane z kolegami w określony sposób. To są już rzeczy, które robię automatycznie od paru lat i tak naprawdę ciężko mi jest teraz sobie wszystkie przypomnieć. Mam rytuały i myślę, że każdy z nas ma takie rzeczy, do których wraca, żeby czuć się pewnie - wyjaśnia z uśmiechem Aleksander Śliwka. 

Zdaniem przyjmującego naszej kadry, rytuały w sporcie pozwalają zachować spokój graczom. By to udowodnić Aleksander Śliwka przywołuje postać Rafaela Nadala. Hiszpański tenisistka jest perfekcjonistą i nawet butelki z wodą, które ma zawsze na ławce przy korcie muszą być ułożone w konkretny sposób. Przykład legendarnego tenisisty nie został wywołały przez przypadek, bo siatkarz Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle zaznacza, że Hiszpan jest jednym z jego sportowych idoli.

Jego dążenie do sukcesów, nieustępliwość i ambicja, to są cechy które mi imponują i chciałbym je również widzieć u siebie - podkreśla utytułowany siatkarz.

Rytuały czasem trzeba zmieniać

Hiszpański tenisista Rafael Nadal ma także swoje rytuały przed serwisem. Musi m.in.: poprawić opaskę na głowie czy spodenki i za każdym razem w określony sposób przeciera czoło. Takie nawyki ma również Aleksander Śliwka. Od tego sezonu przyjmujący polskiej reprezentacji musiał jednak zmodyfikować swój rytuał przed serwisem. Wszystko dlatego, że ograniczono czas na zagrywkę i od gwizdka gracz ma 15 sekund na serwis. Za bandami jest specjalny zegar, który odmierza ten czas.

Właśnie przez ten zegar musiałem zmienić rytuał zagrywki - wyjaśnia z uśmiechem przyjmujący.

Kiedy dobrze się przyjrzeć, można ten rytuał zaobserwować. Jednym z jego elementów jest w charakterystyczny sposób wykonywany ostatni krok przed wyrzuceniem piłki przy zagrywce. Jak podkreśla Śliwka, to jednak nie jest jedyna część tego serwisowego rytuału.

To jedna rzeczy. Chodzi też jednak o kozłowanie piłki. Odpowiednie kroki. O kozłowanie piłki w konkretnym miejscu i momencie. To są rzeczy, do których wracam. To jest taka moja mantra, którą zawsze wykonuję, by czuć się pewnie - mówi gracz Zaksy i dodaje, że nie można stać się też niewolnikiem swoich przyzwyczajeń.

Nie można też popadać w paranoję, kiedy warunki nie pozwalają czegoś zrobić. Nie można wtedy panikować, że nie udało się wykonać swojego rytuału. Trzeba zawsze robić to, co się da. Tak jest w moim przypadku. Mam tych swoich parę rzeczy, które robię. Może też nie będę ich wszystkich zdradzał, żeby pozostały tylko mi znane - wyjaśnia z uśmiechem Aleksander Śliwka.

Oby wszystkie rytuały udało się wykonać w czwartek, kiedy Polacy zagrają z USA. Ich wykonanie daje pewność i spokój graczom, a obu tych rzeczy nasi siatkarze będą na pewno potrzebowali w starciu z tak wymagającym rywalem. Mecz Polska - USA w Arenie Gliwice w czwartek o 21:00

Opracowanie: