Siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle pokonali na wyjeździe rosyjski Kuzbass Kemerowo 3:2 (22:25, 26:24, 17:25, 28:26, 16:14) w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Emocji na parkiecie nie brakowało, a o zwycięstwie polskiej ekipy zadecydowała umiejętność zachowania chłodnej głowy w kluczowych momentach spotkania - i świetne serwisy wychowanka Zaksy Kamila Semeniuka. Rewanż: 11 marca w Gliwicach.

Do Kemerowa podopieczni Nikoli Grbicia jechali po sześciu wyjątkowo łatwych zwycięstwach w fazie grupowej Ligi Mistrzów: dość powiedzieć, że w sześciu spotkaniach nie stracili ani seta.

Teraz zaś mieli po raz pierwszy w tych rozgrywkach zmierzyć się z niezwykle wymagającym rywalem - i to na jego, bardzo odległym, terenie.

Jak zauważa Onet: "Dotarcie na miejsce środowego meczu było dla mistrzów Polski prawdziwą przeprawą. W związku z tym, że Kemerowo znajduje się w azjatyckiej części Rosji, około 5 tysięcy kilometrów od Polski, siatkarze Grbicia wyruszyli w podróż już w niedzielę. Z przystankami w Warszawie i Moskwie dotarli do Kemerowa i mieli dzień na zregenerowanie się przed tym niewątpliwie wymagającym pojedynkiem".

Na parkiecie kędzierzynianie rozkręcali się powoli i przez większość spotkania to Rosjanie dyktowali warunki. O zwycięstwie mistrzów Polski zadecydowały jednak mocne nerwy w decydujących momentach czwartego i piątego seta, a także świetne serwisy Kamila Semeniuka w tie-breaku. To właśnie blisko 24-letni wychowanek Zaksy okazał się jednym z bohaterów spotkania: jego skuteczne ataki i piekielnie mocne serwisy budowały w kluczowych momentach przewagę polskiej ekipy.

Mecz rozpoczął się jednak po myśli siatkarzy z Kemerowa, w których szeregach nie do zatrzymania okazał się lider zespołu Wiktor Poletajew.

Kędzierzynianie dopiero w drugiej partii nawiązali równorzędną walkę, a oprócz Semeniuka solidnie prezentował się w ataku Arpad Baroti. Co więcej, w niezwykle zaciętej końcówce drużynie z Kędzierzyna-Koźla pomogły dwie wideoweryfikacje. Najpierw przy stanie 24:24, kiedy Semeniuk zaatakował po bloku: sędzia początkowo nie zauważył dotknięcia piłki przez Rosjan. W kolejnej natomiast akcji po ataku siatkarzy Kuzbassa piłka wylądowała na aucie - co potwierdziła wideoweryfikacja.

Początek trzeciego seta wyglądał nieco podobnie jak początek spotkania: gospodarze systematycznie powiększali przewagę, a siatkarze Zaksy po 2-3 udanych akcjach oddawali inicjatywę.

Ostatnie dwie odsłony miały już natomiast wyjątkowo dramatyczny przebieg.

W czwartym secie na tablicy najczęściej widniał rezultat remisowy. W końcówce nasi siatkarze "odskoczyli" na dwa punkty (24:22), ale później Aleksander Śliwka i Baroti nie wykorzystali dobrze wystawionych piłek i Kuzbass doprowadził do wyrównania. Dopiero przy piątej piłce setowej Michaił Szczerbakow uderzył w aut i o losach pojedynku musiał zadecydować tie-break.

Mistrzowie Polski rozpoczęli go koncertowo: asy Semeniuka i uważna gra na siatce dały polskiej ekipie aż siedmiopunktowe prowadzenie (9:2). W tie-breaku takie straty rzadko się odrabia, ale siatkarze z Kemerowa dokonali niemal niemożliwego. Przy stanie 14:13 dla Zaksy Aleksander Śliwka nie trafił w boisko, ale Rosjanom nerwy również odmawiały posłuszeństwa: Szczerbakow zepsuł zagrywkę, a chwilę później Semeniuk asem serwisowym zakończył trwające 2 godziny i 35 minut spotkanie.

Co dalej?

W rewanżu każda wygrana da mistrzom Polski awans do półfinału. W przypadku zwycięstwa ekipy z Kemerowa 3:2 o tym, kto zagra w półfinale, zadecyduje tzw. złoty set, rozgrywany do 15 punktów. Pozostałe rozstrzygnięcia premiować będą mistrza Rosji.

Kuzbass Kemerowo - Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 24:26, 25:17, 26:28, 14:16)

Kuzbass Kemerowo: Igor Kobzar, Dmytro Paszycki, Michaił Szczerbakow, Jewgienij Siwożelez, Anton Karapuchow, Wiktor Poletajew, Lauri Kerminen (libero) – Bogdan Gliwienko, Roman Pachszin.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski, David Smith, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Arpad Baroti, Paweł Zatorski (libero) – Filip Grygiel, Piotr Łukasik, Simone Parodi, Przemysław Stępień.