Niekoniecznie chciany i potrzebny w Warszawie; już miał przeprowadzać się do Lwowa, by grać w ukraińskiej lidze - tak było w zeszłym roku. Dziś to najlepiej punktujący ostatnio zawodnik oraz lider Vervy Warszawa Orlen Paliwa. Jan Król dostał szansę pod koniec sezonu zasadniczego i nie zawiódł oczekiwań, jakie miał wobec niego trener Andrea Anastasi. Teraz razem z całym zespołem Vervy szykuje się do pierwszego meczu w fazie play-off przeciwko Treflowi Gdańsk. To spotkanie już jutro. Tuż przed meczem Jan Król opowiedział nam o finałowych zmaganiach, ale też o przeszłości w niższych ligach i o jego przyszłości, wokół której narosło sporo plotek.

Jeszcze nie wiem, czy wyjdę w tym mieczu w pierwszej szóstce - mówi tuż przed treningiem zespołu Jan Król. Spotykamy się w Arenie Ursynów, gdzie Verva przygotowuje się do starcia z Treflem Gdańsk. To zespół, który sezon zasadniczy PlusLigi zakończył na trzecim miejscu. Dwa poprzednie spotkania z Vervą wygrali gdańszczanie. Trefl ma w swoim składzie m.in. mistrza świata Mariusza Wlazłego. Jego vis a vis jest Jan Król, który zabłysnął w meczu z ZAKSĄ, a także popisał się 28 punktami w sparingowym starciu z PGE Skrą Bełchatów.

Na pewno Mariusz Wlazły, który jest jednym z najlepszych polskich zawodników w historii, będzie groźny. Nie porównuje się do niego. Jeśli uda mi się go obronić, albo wyblokować, to będzie sukces - mówi Król.

Całą rozmowę Pawła Pawłowskiego z Janem Królem możecie zobaczyć tutaj:

Opracowanie: