Bolid teamu Williams, którego kierowcą w tym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 jest Robert Kubica, około godziny czwartej rano dotarł do Barcelony. W stolicy Katalonii odbywają się oficjalne testy. Wiele wskazuje na to, że bolid na tor wyjedzie dopiero w środę po południu.

Treningi na Circuit de Catalunya rozpoczęły się w poniedziałek, ale Kubica i jego partner z drużyny George Russell mogli jedynie przyglądać się, co robią rywale. Bolid Williamsa został bowiem w fabryce w Grove, gdzie ciągle był udoskonalany.

Jeden z najbardziej utytułowanych teamów w historii F1 stracił pierwsze dwa z ośmiu dni testów, które odbywają się od poniedziałku do czwartku w tym i następnym tygodniu.

Wciąż jest sporo do zrobienia, więc auto raczej nie wyjedzie z garażu przed przerwą obiadową, ale wszyscy robią, co mogą - powiedziała przedstawicielka brytyjskiego zespołu.

Brak możliwości udziału w testach byłby ciosem dla każdego teamu, a dla Williamsa jest szczególnie dotkliwy, ponieważ ten zespół miał najwięcej do poprawienia po poprzednim sezonie. Zajął w nim ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a ówcześni kierowcy Rosjanin Siergiej Sirotkin i Kanadyjczyk Lance Stroll regularnie plasowali się w końcówce stawki i w kwalifikacjach, i w wyścigach.

W czasie, gdy Williams pauzował, pozostałe ekipy szykujące się do kolejnego sezonu MŚ pokonały setki okrążeń i zebrały wiele danych. Szczególnie aktywni byli kierowcy Ferrari Niemiec Sebastian Vettel i reprezentant Monako Charles Leclerc, którzy, odpowiednio, w poniedziałek i wtorek uzyskali najlepsze czasy okrążenia i łącznie pokonali ponad półtora tysiąca kilometrów.

Pierwszy wyścig w tym sezonie - Grand Prix Australii w Melbourne - odbędzie się 17 marca.