Mam nadzieję, że śledczym uda się odnaleźć ciało osoby, której szukają - tak informacje portalu tvn24.pl ze śledztwa w sprawie Krzysztofa Olewnika komentuje jego siostra. Danuta Olewnik-Cieplińska przyznaje, że "nie jest zdziwiona" powrotem śledczych w miejsce ukrycia zwłok jej brata. Przecież wiadomo, ile w tej sprawie popełniono błędów - tłumaczy.

Olewnik-Cieplińska przypomniała o nieprawidłowościach w śledztwie, które w ostatnich latach wychodziły na światło dzienne. W 2006 roku wiedzieliśmy, że przy badaniach nad ciałem Krzysztofa w Olsztynie coś było nie tak. Przez te różnice doszło przecież do ekshumacji. (…) Wiemy o różnym kodzie DNA. Takich informacji było wiele - wyliczała.

Przyznała też, że ona i jej rodzina "spodziewała się", że może to nie być koniec ujawniania nieprawidłowości i nie dziwią jej informacje tvn24.pl o odnalezionych w miejscu ukrycia zwłok włosach z DNA innym niż jej brata. Mam nadzieję, że śledczym uda się odnaleźć ciało tej osoby, której szukają - powiedziała Olewnik-Cieplińska. Zasugerowała też, że być może gang Wojciecha Franiewskiego, który uprowadził Krzysztofa Olewnika, był częścią większej grupy przestępczej: Może prokuratorzy szukają ciała jednej z jej (grupy przestępczej) ofiar.

Zdaniem Danuty Olewnik-Cieplińskiej, ostatnie działania prokuratorów "bardzo otwierają tezę", że za zbrodnią stał ktoś, kogo do tej pory z nią nie łączono. W sądzie sprawcy mówili tylko o jednej ofierze - o Krzysztofie. Dziś wiemy już, że ofiary były przynajmniej dwie. Nie wiemy, czy nie było ich więcej - podkreślała.