Ponad 70 proc. Polaków nie przyjęłoby rosyjskiej ani chińskiej szczepionki przeciwko Covid-19, nawet gdyby oznaczało to znaczne przyspieszenie terminu szczepienia - wynika z badania United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Respondentów zapytano też o to, co ich zdaniem spowodowało obserwowane w ostatnim czasie zwiększenie liczby przypadków koronawirusa w Polsce. Najczęściej wskazywali oni na poluzowanie rygorów w codziennym życiu - np. prywatki - i wyjazdy na zimowy wypoczynek - np. do Zakopanego.

"Czy gdyby oznaczałoby to znaczne przyspieszenie terminu szczepienia - przyjąłby/a Pani/Pan szczepionkę rosyjską albo chińską?" - oto pierwsze pytanie zadane uczestnikom badania. Odpowiedź "zdecydowanie tak" wybrało zaledwie 7,2 proc. respondentów, a "raczej tak" - 9,5 proc. 

Z możliwości zaszczepienia rosyjską lub chińską szczepionką raczej nie skorzystałoby 16,3 proc. badanych. Jednoznacznie taką możliwość wyklucza 56,6 proc. respondentów, a 10,4 proc. nie ma zdania w tej sprawie. 


Deklaracje ws. szczepień a sympatie polityczne

Jak na odpowiedzi ws. szczepienia preparatem z Chin lub z Rosji wpływają sympatie polityczne respondentów? Wyborcy Konfederacji oraz ci, którzy w wyborach parlamentarnych głosowali na PSL i Kukiz'15 w zdecydowanej większości odrzucają taką możliwość (po 90 proc. wskazań negatywnych). Nieco mniej negatywnych odpowiedzi udzielili wyborcy Lewicy (87 proc.) i Koalicji Obywatelskiej (74 proc). 

Najwięcej badanych dopuszczających możliwość zaszczepienia się chińską lub rosyjską szczepionką można znaleźć wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy (34 proc. wskazań pozytywnych). 

Najwięcej osób zdecydowanych na przyjęcie rosyjskiej lub chińskiej szczepionki to respondenci po 70. roku życia (21 proc.). 

Co doprowadziło do wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w Polsce?

Respondentów zapytano też o to, co ich zdaniem spowodowało obserwowane w ostatnim czasie zwiększenie liczby przypadków koronawirusa w Polsce. Mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź. 

Badani najczęściej wskazywali na poluzowanie rygorów w codziennym życiu - np. prywatki - (37,7 proc.) i wyjazdy na zimowy wypoczynek - np. do Zakopanego (29,5 proc.). Trzecia odpowiedź z największą liczbą wskazań to pojawienie się w naszym kraju brytyjskiego wariantu koronawirusa (24 proc.). 

Otwarcie galerii handlowych jako powód wzrostu liczby zakażeń uzyskało 17,1 proc. wskazań, otwarcie szkół dla klas 1-3 - 15,2 proc.,  otwarcie hoteli - 9.8 proc.

Sondaż zrealizowano 19 lutego na grupie 1000 respondentów metodą CATI.