​Francuscy miliarderzy, którzy obiecali wpłacić setki milionów euro na odbudowę katedry Notre Dame, nie wpłacili jeszcze ani centa - informują przedstawiciele administracji kościoła i licznych fundacji.

Wielcy darczyńcy nic nie zapłacili. Ani centa - powiedział Andre Finot, rzecznik prasowy katedry Notre Dame. Chcą wiedzieć dokładnie na co ich pieniądze zostaną wydane, żeby nie szły tylko na pensje robotników - dodał. Łącznie na odbudowę wpłacono na razie 80 milionów euro.

Francuscy miliarderzy obiecali prawie miliard euro na odbudowę potężnego zabytku, który 15 kwietnia został strawiony przez ogień. Pożar zniszczył iglicę i dach świątyni. Darczyńcy czekają jednak na konkretne plany rekonstrukcji, zanim zdecydują się przekazać pieniądze.

Olivier de Challus, architekt i przewodnik po katedrze, powiedział, że ostateczne decyzje ws. odbudowy Notre Dame powinny zapaść pod koniec 2020 roku.

Sprawa jest o tyle problematyczna, że na miejscu już teraz jest wielu robotników, którzy pracują nad pierwszą fazą rekonstrukcji katedry. Nie ma jednak planu ich opłacenia. Zbieraniem datków zajmuje się m.in. fundacja Przyjaciele Notre Dame w Paryżu. W tym miesiącu zamierzają wysłać pierwszą ratę w wysokości 3,6 mln euro. To głównie pieniądze małych darczyńców z Francji i Stanów Zjednoczonych.

Robotnicy pracujący przy odbudowie katedry mierzą się z wieloma niebezpieczeństwami. Ryzykują m.in. zatrucie ołowiem. Podczas pożaru stopił się bowiem stworzony z 300 ton ołowiu dach. Toksyczny pył rozprzestrzenił się po okolicy, a część substancji przeniknęła do ziemi. Paryska administracja zaleciła mieszkańcom - a zwłaszcza kobietom w ciąży i dzieciom poniżej 7. roku życia - badania krwi.

Do pożaru katedry Notre Dame doszło 15 kwietnia. Ogień objął iglicę i dach świątyni. Iglica zawaliła się i spłonęła. Pożar udało się opanować po kilku godzinach - okazało się, że struktura budowli i fasada zachodnia zostały ocalone.