Puławska prokuratura zajęła się doniesieniem o przerwaniu wału w okolicach Janowca na Lubelszczyźnie. O podejrzeniu spowodowania katastrofy budowlanej zawiadomił śledczych wójt gminy Janowiec.

Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Nikomu nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów - powiedziała Małgorzata Szyszka z prokuratury w Puławach.

Wezbrana Wisła przerwała wał w nocy z 7 na 8 czerwca, kiedy przez Lubelszczyznę przechodziła druga fala powodziowa. Wyrwa w wale miała szerokość ok. 80 metrów. Po jego przerwaniu w gminie Janowiec pod wodą znalazło się prawie tysiąc ha, zalane zostały miejscowości Janowiec, Janowice i Brześce. Ewakuowano ok. 150 osób.

Wątpliwości wójta i jego podejrzenia wzbudził latający w nocy nad Janowcem helikopter, który oświetlał miejsce pęknięcia wału na krótko przed katastrofą. Według niego w miejscu, w którym doszło do pęknięcia, nic wcześniej nie wskazywało na osłabienie wału.