Po tym, jak powódź zerwała most na Popradzie między Starym a Nowym Sączem, wciąż nie można dojechać koleją do kilku popularnych miejscowości turystycznych, np. Krynicy. Z tego samego powodu odwołano też pociąg nad Balaton. Pociągiem nie można dojechać także do leżących na trasie, popularnych wśród turystów Piwnicznej czy Wierchomli.

Kolejarze szacują, że odbudowa mostu może kosztować nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Rzecznik PKP PLK nie określił, kiedy most znów będzie przejezdny. Most będzie odbudowywany w trybie przewidzianym w Prawie zamówień publicznych i na ile to prawo pozwala, na tyle cała procedura zostanie przyspieszona. Jednak na razie nie sposób powiedzieć, kiedy się zakończy - wyjaśnił rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki.

Do końca lipca kolejarze chcą oddać do użytku naprawione odcinki torów na linii Tarnów - Nowy Sącz - Muszyna - Krynica, zniszczone wcześniej przez wielką wodę. Do połowy lipca zostanie naprawiony odcinek Kłokowa - Łowczówek Pleśna, gdzie woda podmyła nasyp. Do naprawy kwalifikują się też odcinki Rytro - Piwniczna, Piwniczna - Wierchomla i Wierchomla - Żegiestów.

Z powodu zerwanego mostu zmieniły się także plany PKP Intercity. Do czasu, aż infrastruktura kolejowa nie zostanie naprawiona, odwołaliśmy pociąg do Keszthely nad Balatonem przez Budapeszt - powiedział przewoźnika Paweł Ney. W sumie kolejarze szacują, że straty spowodowane powodzią mogą sięgnąć nawet 300 mln zł.