Od czwartku pieniądze leżą na koncie gminy, a dopiero dzisiaj część powodzian dostaje zasiłki - skarżą się mieszkańcy podwrocławskiego Jelcza Laskowic. Najpierw zalała nas woda, a teraz wciąga nas machina biurokracji - skarżą się mieszkańcy.

Mieszkańcy muszą tak długo czekać na pieniądze, ponieważ gmina - razem z nimi - otrzymała także procedury, których musi się trzymać jak sierżant regulaminu - przekonuje burmistrz Jelcza. Nie można wypłacić zasiłku tym powodzianom, w których domach utrzymuje się jeszcze woda - a takich jest tu sporo. Naprawdę nikt tych pieniędzy nie przetrzymuje. Chcemy je wypłacić jak najszybciej, chcemy je wypłacić w jak największej kwocie - mówi burmistrz Jelcza.

Słowom burmistrza nie do końca wierzą powodzianie z Jelcza. Mają ogromne zastrzeżenia do sposobu pracy komisji, która ocenia straty. Najbardziej mnie zdenerwowało to, że opieka społeczna niedzielę zrobiła sobie wolną, Tak wolniutko i to dwie kobiety to co to jest... tu jest jednak ponad setka domów, Przecież tu wiadomo, że te 118 domów, które tu zostały zalane, to wszystkim się należy - żalili się mieszkańcy Jelcza Laskowic.

Nie wszystkim należy się jednak tyle samo - nie każdy dostanie dokładnie 6 tysięcy złotych. To również powoduje rozgoryczenie powodzian, którzy niezależnie od tego, czy woda sięgała u nich metra czy dwóch uważają, że stracili prawie cały dobytek swojego życia.