Reprezentacja Polski koszykarzy w piątek o godzinie 17:30 rozpocznie udział w 41. mistrzostwach Europy. Polacy w Pradze zmierzą się z Czechami.

Polacy znają reprezentację Czech bardzo dobrze, bo dość często z tym rywalem spotykaliśmy się w ostatnich latach. W składzie są zawodnicy kojarzeni z Energa Basket Ligą: Patrik Auda, Lukas Palyza oraz David Jelinek.

Ważnym zawodnikiem będzie z pewnością Jan Vesely, który ma za sobą grę w NBA, ostatnio występował w Fenerbahce Stambuł, a niedawno podpisał umowę z FC Barceloną. Pod koszem trzeba też zwrócić uwagę na Ondreja Balvina, mającego sporo doświadczeń z ligi hiszpańskiej. W drużynie jest też największa gwiazda - Tomas Satoransky, który w ostatnich 5 latach występował na parkietach NBA. Jednak w trakcie meczów przygotowawczych doznał urazu stawu skokowego, nie grał w ostatnich meczach i jego występ nie jest pewny.

Bilans meczów o punkty z południowym sąsiadem jest bardzo niekorzystny dla Polaków - wygrali tylko jeden z ośmiu pojedynków. Porażkami zakończyły się m.in. dwa ostatnie spotkania w mistrzowskich imprezach - w ME w Słowenii w 2013 roku 68:69 i MŚ w Chinach (2019) 84:94.


Jesteśmy dumni, że możemy być częścią tego bardzo silnie obsadzonego turnieju. Chcemy zaskoczyć, dać dobre momenty naszym kibicom. Przeciwnicy są w zasięgu, chociaż mają przewagę w doświadczeniu. Naszej największej siły upatruję w tym, że zagramy zespołowo - powiedział kapitan biało-czerwonych Mateusz Ponitka.

Reprezentacja Czech ma na każdej pozycji bardzo wartościowych zawodników. Tomas Satoransky jest mózgiem tego zespołu, jest też Jan Vesely na pozycji 4-5. Mają kilku graczy na wysokim poziomie, z dobrym rzutem za trzy. Jeśli damy się im rozkręcić, to możemy mieć spory problem. Musimy szybko wracać do obrony. Chcemy, żeby grali z nami 5 na 5, pozycyjny atak, a nie w kontrze  - powiedział trener polskiej kadry Igor Milicić.

Poza Czechami, rywalami polskiej kadry w grupie będą: Finlandia, Izrael, Holandia i Serbia.