Bardzo się cieszę, że Literackiego Nobla dostał Mario Vargas Llosa. (…) To naprawdę wielki psiarz - mówi krytyk literacki Tomasz Fiałkowski w rozmowie z reporterką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą. To jedna z takich postaci, które na Nobla już od dawna zasługiwały. Bałem się, że nigdy nie dostanie tej nagrody - zaznacza.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Panie Tomaszu, słyszał pan? Mario Vargas Llosa.

Tomasz Fiałkowski: Tak, słyszałem. Bardzo się cieszę.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Ja też bardzo się cieszę. Proszę powiedzieć, skąd się bierze ta ogromna radość?

Tomasz Fiałkowski: Radość stąd, że to naprawdę wielki pisarz. Poza tym bardzo dobrze go znamy. Mnóstwo jego książek zostało wydanych polsku, właściwie wszystkie jego książki ukazały się po polsku. To jest rzeczywiście taka postać pierwszoplanowa, nie tylko w literaturze latynoamerykańskiej, ale i światowej w tej chwili.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Mówiło się o tym, że Akademia Szwedzka faworyzuje twórców z Europy i w tym roku nagroda trafiła do Peruwiańczyka, ale do pisarza, nie do poety. Mówiło się, że to może być w tym roku poeta.

Tomasz Fiałkowski: No tak. Vargas Llosa jest prozaikiem. Akademia nas zawsze zaskakuje. Zwykle wszelkie przewidywania okazują się błędne i werdykt jury jest inny niż się tego dziennikarze i obserwatorzy sceny literackiej spodziewają. Ale ja się bardzo cieszę, bo to jedna z takich postaci, które na Nobla już od dawna zasługiwały. Bałem się, że nigdy nie dostanie tej nagrody.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: A jednak udało się.