Już o 20:30 w Port Elizabeth piłkarskie reprezentacje Niemiec i Urugwaju zmierzą się w pojedynku o brązowy medal tegorocznego mundialu. Niemcy wyjdą na murawę mocno osłabieni. W podstawowym składzie zabraknie Miroslava Klosego, Lukasa Podolskiego i kapitana Philippa Lahma.

Wszyscy trzej chorują na grypę. Według dziennika "Bild", Lahm ma zostać zastąpiony przez Jerome'a Boatenga, a opaskę kapitańską przejmie Bastian Schweinsteiger.

Z kolei Klose, który od kilku dni narzeka również na kontuzję pleców, straci szansę przejścia do historii mistrzostw świata. Do tej pory 32-letni zawodnik zdobył czternaście goli na mundialach, z czego cztery w RPA. Do wyrównania rekordu, który należy do Brazylijczyka Ronaldo, brakuje mu tylko jednego trafienia. Jednak według "Bilda", w dzisiejszym meczu miejsce piłkarza Bayernu Monachium zajmie Cacau.

W miejsce Lukasa Podolskiego selekcjoner reprezentacji Niemiec ma wystawić Toniego Kroosa.

Komu wystarczy woli walki?

Na wyniku spotkania w Port Elizabeth zaważyć może nie tylko osłabienie niemieckiej reprezentacji, ale i determinacja piłkarzy. Urusi są wciąż żądni zwycięstwa, Niemcy od czasu porażki z Hiszpanią w półfinale uważają się za przegranych. Na poprzednim mundialu zdobyli brąz i teraz marzyli przynajmniej o finale.

Dla Urusów trzecie miejsce byłoby spełnieniem marzeń. W tzw. małym finale mundialu grali dotąd dwukrotnie i dwa razy przegrali. Teraz brąz oznaczałby więc prawdziwą euforię w Montevideo.

Za to Niemcy odwołali już wielką fetę pod Bramą Brandenburską, bo trzecia lokata oznacza brak postępu, więc z czego tu się cieszyć - tłumaczyli sami piłkarze. Poza tym spieszno im już do urlopów. W trakcie finału, który rozegrany zostanie pomiędzy Hiszpanią i Holandią, będą w samolocie lecącym do Europy.