Polska będzie mogła wydać nawet 12 mld euro z unijnych pieniędzy na walkę z koronawirusem. Komisja Europejska ogłosiła możliwość przekierowania wszystkich dostępnych funduszy strukturalnych, by odpowiedzieć na kryzys wywołany przez epidemię koronawirusa. Łącznie na walkę z koronawirusem i wywołanym nim kryzysem zostanie przeznaczone nawet 100 mld euro.

Komisja Europejska podjęła decyzję o przeznaczeniu gigantycznych pieniędzy na walkę z koronawirusem. Jak ustaliła reporterka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon - Polska na walkę z koronawirusem będzie mogła wydać nawet 11-12 mld euro z unijnych pieniędzy.

Pieniądze na walkę z kryzysem to środki, które nie zostały jeszcze zakontraktowane w obecnej perspektywie finansowej. Według oficjalnych danych Polska zakontraktowała do tej pory ponad 83 proc. wszystkich funduszy. Pozostałe 17 proc., czyli nawet 12 mld euro, będzie można wykorzystać na działania przeciwko pandemii. Zamiast np. na planowane inwestycje infrastrukturalne czy budowę kolejnych aquaparków, będzie można wspomagać upadające firmy czy kupować sprzęt medyczny.

Nawet 100 mld euro na walkę z kryzysem

Instrument finansowy sięgający 100 mld euro, który ma chronić przed zwolnieniami pracowników, przekierowanie wszystkich funduszy strukturalnych na walkę z kryzysem, wsparcie dla rolników i rybaków - to propozycje KE mające pomóc UE poradzić sobie z konsekwencjami pandemii.

W obecnych okolicznościach walka by uratować ludzkie życia i chronić ich źródła utrzymania jest nadrzędną misją wszystkich władz publicznych w UE. Komisja to właśnie robi - mówiła przedstawiając pomysły na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.

Komisja Europejska przyznała, że głębokość i zasięg tego kryzysu wymaga reakcji o niespotykanej dotąd skali i szybkości. W minionych tygodniach KE starała się załagodzić negatywne konsekwencje podejmowanych przez państwa członkowskie działań takich jak np. zamknięcie granic. Jednak jej wytyczne, choć poprawiły sytuację w przewozach towarów, a także zielone światło na odejście od reguł dotyczących pomocy państwa i dyscypliny finansowej, nie powstrzymały krytyki pod adresem UE.

Teraz KE proponuje nowy instrument (SURE), który ma dostarczyć pożyczki w wysokości do 100 miliardów euro krajom, które ich potrzebują. Ma on zapewnić pracownikom dochód, a przedsiębiorstwom pozwolić utrzymać pracowników mimo przestoju. W skrócie chodzi o dopłaty dla firm z budżetu do pensji pracowników, których wymiar pracy byłby zmniejszony lub którzy byliby w przeciwnym wypadku zwolnieni.

Państwa członkowskie wprowadzały tego typu rozwiązania po kryzysie finansowym z 2008 roku, dzięki czemu udało się ograniczyć nieco stopę bezrobocia. Teraz kraje UE, w tym Polska, również wychodzą z takimi inicjatywami. Wartością dodatnią instrumentu KE ma być to, że pozwoli ona zapewnić ich finansowanie i obniżyć koszty. Pożyczki będą oparte na dobrowolnych gwarancjach udzielonych przez państwa członkowskie. Instrument będzie otwarty dla wszystkich w UE.

Pomysł opiera się na inżynierii finansowej: kraje UE udzielają KE gwarancji (wynoszącej np. 25 proc. maksymalnej wartości całego instrumentu), po czym ta wykorzystując wysoki rating swojej zdolności kredytowej zbiera na rynkach finansowych środki. To obniży koszty, zwłaszcza dla tych stolic, które zadłużają się przy stosunkowo wysokim oprocentowaniu.

SURE (od ang. - pewny, ale też skrót od Support to mitigate Unemployment Risks in an Emergency) ma wspierać programy pracy krótkoterminowej i podobne działania, aby pomóc państwom członkowskim chronić przed zwolnieniami i utratą dochodów nie tylko pracowników, ale też osoby prowadzące działalność na własny rachunek.

Koncepcja KE przewiduje, że firmy będą mogły tymczasowo skrócić czas pracy pracowników lub całkowicie zawiesić pracę, a od państwa otrzymają środki za nieprzepracowane godziny. Osoby prowadzące działalność na własny rachunek otrzymają zasiłek, który będzie zastępował ich dochody.

Pakiet przedstawiony przez von der Leyen przewiduje ponadto, że wszystkie niewykorzystane środki z trzech funduszy polityki spójności - Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego i Funduszu Spójności - zostaną zmobilizowane w celu zaradzenia skutkom kryzysu.

KE proponuje, by możliwe były transfery środków między funduszami, a także między kategoriami regionów i celami poszczególnych polityk. Zniesione mają być też wymogi dotyczące współfinansowania z budżetów krajowych, a administracja uproszczona.

Również wykorzystanie Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego ma się stać bardziej elastyczne. Państwa UE będą mogły zapewnić wsparcie rybakom za czasowe zaprzestanie działalności połowowej, a także rolnikom z sektora akwakultury w związku z zawieszeniem lub ograniczeniem produkcji.

KE zapowiedziała ponadto propozycje dotyczące wydłużenia czasu na składanie przez rolników wniosków o wsparcie, zwiększanie zaliczek na płatności bezpośrednie, a także tych w ramach programów na rozwój obszarów wiejskich. Ograniczone mają być też kontrole (aby zminimalizować kontakty fizyczne) oraz zmniejszone mają być obciążenia administracyjne.

Von der Leyen podkreśliła ponadto, że KE chce tak ukształtować wieloletni budżet UE na lata 2021-2027, by był on kluczową częścią odpowiedzi na kryzys wywołany pandemią. Jak tłumaczyła, wieloletnie ramy finansowe powinny być nowym Planem Marshalla dla UE i jej mieszkańców. Zastrzegła przy tym, że nie zmienią się priorytety, którym mają służyć środki z unijnej kasy, czyli m.in. cyfryzacja i dekarbonizacja.