87 firm wystosowało do rządu wezwanie do zapłaty 141 milionów złotych. To małe firmy z branży turystycznej, które domagają się odszkodowania za straty poniesione w związku działalnością rządu w czasie pandemii.

Firmy turystyczne twierdzą, że rząd złamał prawo. Uważają, że w obliczu pandemii rządzący powinni wprowadzić stan klęski żywiołowej, który zakłada odszkodowania za poniesione straty. Rząd zamiast tego wybrał serię rozporządzeń i ustaw, które takich odszkodowań nie przewidują. 

W momencie, jeżeli państwo narusza prawo, jest zobowiązane do pokrycia szkody, które wywołuje tym naruszeniem - mówi reprezentujący firmy turystyczne adwokat mec. Jacek Dubois. 

Są to małe i średnie przedsiębiorstwa sektorów turystycznego z bardzo wielu gałęzi. Są to mali organizatorzy turystyki, agenci turystyczni, firmy przewozowe, turystyka szkolna i młodzieżowa, oraz piloci i przewodnicy - wylicza Alina Dybas z Turystycznej Organizacji Otwartej. 

Oczekiwana kwota odszkodowania wynika z wyliczenia strat. Została pomniejszona o pieniądze otrzymane w ramach tarczy antykryzysowej.

"Rząd postępował legalnie"

Nie ma szans na to, by Skarb Państwa wypłacił odszkodowania branży turystycznej za okres epidemii - mówią ministrowie.

Ministrowie przekonują, że działanie władz było w pełni legalne. Do tego zapewniają, że planują pakiety pomocowe dla branży, na przykład głosowany dzisiaj bon turystyczny. Przygotowujemy wspólnie z korporacją ubezpieczeniową kredytów eksportowych instrument wsparcia, który pozwoli ułatwi, umożliwi zwroty w taki sposób, aby firmy przetrwały na rynku - mówi Jadwiga Emilewicz.

Organizacje turystyczne wspominają, że dają rządzącym dwa tygodnie na reakcję. Będziemy 14 dni czekać na reakcję. W wyniku braku reakcji bądź reakcji negatywnej spotkamy się w sądzie z pozwem zbiorowym - twierdzi Dubois.


Opracowanie: