Dwojgu vlogerów grozi deportacja z popularnej wśród turystów indonezyjskiej wyspy Bali po tym, jak opublikowali w internecie filmik, na którym jedno z nich łamie nakaz zasłaniania nosa i ust w związku z koronawirusem, wchodząc do sklepu z maseczką namalowaną na twarzy.


"CNN" podała, że Joshowi Palerowi Linowi oraz Lei Se, turystom na co dzień mieszkającym w USA i prowadzącym swój kanał na YouTube'ie, odebrano paszporty. Władze balijskie mają zdecydować, czy zostaną deportowani za naruszenie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa.

22 kwietnia vlogerzy opublikowali filmik, na którym widać, jak Se wchodzi do sklepu i zostaje wyproszona, ponieważ nie zakryła nosa i ust. Następnie maluje sobie maseczkę na twarzy i bez problemu wchodzi do środka. Tydzień później oboje zostali zatrzymani przez balijską policję.


Para vlogerów od tego czasu usunęła wideo, które zdążyło zyskać 3,4 mln wyświetleń, i opublikowali przeprosiny.

NIE PRZEGAP: Czy Chińczyków jest za mało?

Indonezja, w której od początku pandemii zarejestrowano 1 651 794 przypadki zakażenia koronawirusem oraz 45 tys. zgonów w związku z Covid-19, w sposób restrykcyjny przestrzega nakazu zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Policja ma prawo dawać mandaty w przypadku popełnienia wykroczenia po raz pierwszy oraz deportować osobę, która łamie ten zakaz po raz drugi. W przypadku vlogerów za okoliczność obciążającą uznano popularność, jaką zyskało ich nagranie w internecie. Władze balijskie powiedziały w rozmowie z "CNN", że w ciągu jednego tygodnia na wyspie wystawiono 8864 mandaty. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Imigranci, choć częściej chorują na Covid-19, rzadziej się szczepią