"Donald Trump chciał udowodnić światu, że nie żartuje, że z nim po prostu nie ma żartów" – tak atak USA na bazę lotniczą syryjskiego reżimu komentuje politolog Uniwersytetu Szczecińskiego Fuad Jomma, syryjski Kurd mieszkający w Polsce. Jego zdaniem, dzisiejszy atak był do przewidzenia. "Trump musiał jakoś pokazać swoją nową politykę wobec Bliskiego Wschodu" – mówił nam Jomma. "To było ostrzeżenie dla wszystkich dyktatorów na świecie, że to już nie są czasy Obamy" - dodał.

"Donald Trump chciał udowodnić światu, że nie żartuje, że z nim po prostu nie ma żartów" – tak atak USA na bazę lotniczą syryjskiego reżimu komentuje politolog Uniwersytetu Szczecińskiego Fuad Jomma, syryjski Kurd mieszkający w Polsce. Jego zdaniem, dzisiejszy atak był do przewidzenia. "Trump musiał jakoś pokazać swoją nową politykę wobec Bliskiego Wschodu" – mówił nam Jomma. "To było ostrzeżenie dla wszystkich dyktatorów na świecie, że to już nie są czasy Obamy" - dodał.
Prezydent USA Donald Trump /OLIVIER DOULIERY /PAP/EPA

Bogdan Zalewski, RMF FM: Kiedy pan się dowiedział o amerykańskim ataku na Syrię?

Fuad Jomma, politolog, syryjski Kurd: Dzisiaj rano się dowiedziałem, ale to było do przewidzenia. Właściwie Trump musiał jakoś pokazać swoją nową politykę wobec Bliskiego Wschodu i w ogóle wobec świata. Chciał udowodnić chyba światu, że nie żartuje, że z nim nie ma żartów. Dobrze właściwie, że tak się stało.

Czyli nie zaskoczyła pana ta interwencja?

Absolutnie nie. Jeszcze wczoraj w ciągu dnia rozmawialiśmy z kolegą, że to na pewno tym razem będzie zaatakowana Syria. On musiał udowodnić światu, że nie żartuje.

Czy pan ma jakieś nowe informacje z tamtego regionu świata, z Syrii?

To jeszcze wczesna godzina. Niestety nie mam informacji na ten temat.

Pana dom, gdzie się znajduje, jeśli mogę spytać?

Akurat mój dom jest tuż przy granicy z Turcją, gdzie mieszkają Kurdowie. Za daleko od tego miejsca, gdzie była atakowana baza lotnicza w Syrii. Z resztą przewidywano, że ta baza będzie atakowana, ze względu na arsenał syryjski, który tam jest przechowywany. Mam na myśli broni chemicznej, przede wszystkim.

A jak w środowisku syryjskich Kurdów komentowany był chemiczny atak Baszara al-Asada?

Bardzo negatywnie, szczerze mówiąc. Tym bardziej, że Kurdowie mają przykre doświadczenie związane z bronią chemiczną, bo przecież w 1988 roku Saddam Husajn również atakował Kurdów i zamordował ponad 5 tysięcy osób.

Dlaczego Donald Trump prowadzi inną politykę niż Barack Obama?

Republikanie zawsze są bardziej odważni. Bardziej asertywni. Pokazują, że nie pozwolą dyktatorom użyć broni chemicznej w cywilizowanym świecie na oczach praktycznie opinii publicznej.

Jak pan, jako politolog, przewiduje globalną sytuację po interwencji Stanów Zjednoczonych. Czy Iran i Korea Północna, kiedyś nazywane "państwami na osi zła", powinny się teraz obawiać?

Myślę, że mają czego się obawiać. Trump dzisiaj udowodnił, że nie żartuje. To było ostrzeżenie dla wszystkich dyktatorów na świecie, że to już nie są czasy Obamy.