Hiszpania przyjmie migrantów z pokładu Aquariusa, którym nie pozwoliły zejść na ląd Włochy i Malta. Statek zawinie do portu w Walencji - poinformowały służby prasowe nowego hiszpańskiego premiera Pedro Sancheza. Wcześniej minister obrony Hiszpanii Margarita Robles zarzuciła władzom Unii Europejskiej niechęć do przyjmowania migrantów. "Prawo międzynarodowe nakazuje chronić ludzkie życie. Zapis ten występuje w wielu dokumentach międzynarodowych, np. w Karcie Narodów Zjednoczonych" - powiedziała Robles. Wkrótce po jej wystąpieniu do władz Malty i Włoch zaapelowała Komisja Europejska, prosząc o zapewnienie opieki migrantom ze statku.

W niedzielę Włochy odmówiły przyjęcia Aquariusa z 629 migrantami na pokładzie. Wcześniej rząd Giuseppe Contego poprosił o przyjęcie tej jednostki Maltę, ale La Valletta odmówiła.

Na statku "Aquarius" należącym do organizacji pozarządowej SOS Mediterranee, na którym pływa personel z organizacji Lekarzy bez Granic, jest 629 migrantów uratowanych w czasie sześciu operacji na Morzu Śródziemnym. Wśród nich jest 123 nieletnich, 11 dzieci i siedem kobiet w ciąży.

Specjalny wysłannik Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR)  dla regionu Morza Śródziemnego Vincent Cochetel zaalarmował, że imigranci pozostający na statku "Aquarius" na Morzu Śródziemnym pilnie potrzebują pomocy.

Ludzie są w niebezpieczeństwie, zaczyna brakować im prowiantu i pilnie potrzebują pomocy - oświadczył Cochetel w Genewie.

Także Komisja Europejska zwróciła się do władz Włoch i Malty o zapewnienie opieki migrantom ze statku, którego oba kraje nie chcą przyjąć.

Aquarius znajduje się w odległości kilku mil morskich od brzegów Malty. Włochy nie wyraziły zgody na wpłynięcie statku do portu włoskiego. Odmówiła również Malta, którą Rzym poprosił o przyjęcie jednostki. Sytuacja wywołała napięcie między dwoma krajami.

Szef MSW Włoch Matteo Salvini zapowiedział, że jego kraj nie wpuści następnych statków organizacji pozarządowych z migrantami zabranymi z łodzi na Morzu Śródziemnym. "Włochy przestały schylać głowę i być posłuszne. Tym razem jest ktoś, kto mówi NIE" - napisał na Twitterze wicepremier i minister spraw wewnętrznych.

Działania rządu popiera wielu Włochów. To nie jest w porządku, to jest inwazja. To są nielegalni imigranci. Kto przyjeżdża tutaj legalnie, jest witany, ale pomiędzy tymi ludźmi są również nielegalni imigranci i na to nie może być zgody - powiedział jeden z mieszkańców Messyny. Niosą ze sobą mafię, przestępczość i prostytucję. Tutaj nie ma więcej pracy - stwierdził inny z mieszkańców.

Według informacji zamieszczonych w poniedziałek po południu na Twitterze przez SOS Mediterranee statek Aquarius, imigranci są coraz bardziej zaniepokojeni tym, że nie mogą zejść na ląd.

(j.)