To, co jest zaletą, Rosjanie uważają za wadę - tak minister rolnictwa komentuje informację korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej Borginon. Nasza dziennikarka ustaliła, że Polska, starając się o odblokowanie przez Moskwę eksportu warzyw, popełniła błąd w dokumentach. Błąd, który może nas sporo kosztować.

Chodzi o laboratoria, które Warszawa przedstawiła Komisji Europejskiej i Rosjanom. Urzędnicy przyznają, że ze zgłoszonych przez Polskę 17 laboratoriów, które miały badać próbki warzyw, uprawnień nie ma aż 16. Tylko laboratorium w Puławach może badać obecność bakterii EHEC.

Gdybyśmy przedstawili im jedno, to powiedzieliby, że mają pretensje, że jest tylko jedno. Jak daliśmy im 17, to mają pretensje, że jest 17. Wczoraj zmieniliśmy pismo z 17 na jedno. Zobaczymy, co odpowiedzą na jedno - mówi Marek Sawicki w rozmowie z naszą dziennikarką.

Nie mamy dokumentów ws. utrzymania embarga

Minister rolnictwa jest zdziwiony wypowiedziami rosyjskiego głównego inspektora sanitarnego Giennadija Oniszczenki. Podkreśla, że jego resort nie otrzymał oficjalnych dokumentów w sprawie utrzymania zakazu eksportu polskich warzyw do Rosji.

Oniszczenko poinformował, że Federalna Służba ds. nadzoru w sferze praw konsumentów (Rospotriebnadzor) utrzymała zakaz importu świeżych warzyw z Polski. Polska przedstawiła Rosji nieprawidłowe dane, co do których nasunęło się bardzo wiele pytań. Są one przez nas badane wszystkimi kanałami - oznajmił główny lekarz sanitarny Rosji.

Oniszczenko mówił, że do czasu pełnego wyjaśnienia sytuacji Rospotriebnadzor nie zajmie się problemem powrotu polskich warzyw na rosyjski rynek.

To kolejna w ciągu tygodnia jego wypowiedź, w której zarzuca Polsce nieprawidłowości przy eksporcie warzyw do Rosji. W poprzedni wtorek Oniszczenko obwieścił, że Rosja nie darzy Polski zaufaniem, gdyż ma ona - jak to ujął - "złą historię kredytową", bo w przeszłości trudniła się reeksportem produktów.

Nie otrzymaliśmy od Rosji ani oficjalnego stanowiska, ani żadnego pisma w sprawie zastrzeżeń. Polska złożyła wszystkie stosowne dokumenty i informacje określone w porozumieniu zawartym 22 czerwca 2011 r. w Moskwie pomiędzy Unią Europejską i Federacją Rosyjską - powiedział cytowany w komunikacie minister Sawicki.

Podkreślił, że nie będzie prowadził rozmów z Rosją za pośrednictwem mediów i potwierdził, że pod koniec bieżącego tygodnia do Moskwy pojedzie polska delegacja w celu przeprowadzenia bezpośrednich rozmów.

Polska nie importuje do Rosji od 2 czerwca

Moskwa wprowadziła embargo na import warzyw 2 czerwca w związku z falą zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC w Europie. Następnie Kreml zgodził się podczas szczytu UE-Rosja w Niżnym Nowogrodzie na odblokowanie importu warzyw z UE w zamian za unijne gwarancje bezpieczeństwa tych produktów.

Strona rosyjska zezwoliła na wznowienie importu warzyw z Holandii, Belgii, Danii i Hiszpanii.

Według ministra Sawickiego, Polska była w gronie pierwszych trzech państw - obok Holandii i Belgii - które złożyły gwarancje bezpieczeństwa eksportowanych warzyw. Jednak nasz kraj nie otrzymał pozwolenia na wznowienie dostaw do Rosji.

W jego opinii Polska spełnia wszystkie warunki stawiane w porozumieniu zawartym między UE a Rosją w sprawie zniesienia rosyjskiego embarga na warzywa z Unii. Strona rosyjska nie ma żadnych podstaw do tego, by blokować nasz eksport - uważa Sawicki.

22 czerwca Sawicki ocenił, że straty spowodowane rosyjskim embargiem wyniosły już 25 mln złotych.