Brakuje słów wobec majestatu pogrzebu Jana Pawła II, podczas którego "rozbrzmiewało echo minionych wieków i tysiącleci" – pisze włoski dziennik "La Repubblica".

Nie ma wątpliwości, że papież Wojtyła zostawia Kościół silniejszy, mający większy posłuch i bardziej szanowany - podkreśla "La Repubblica" i za znaczący uznaje fakt, że na pogrzebie był także prezydent George W. Bush, który nie posłuchał papieża, gdy ostrzegał on przed wojną w Iraku.

Komentator dziennika Pietro Scoppola wyraża opinię, że Kościół stoi przed pokusą, by zdać się na siłę, którą dał mu Jan Paweł II - na komunikację medialną, zapominając przy tym o bezpośrednich kontaktach z wiernymi. Triumfalna manifestacja na placu św. Piotra jest także wielkim wyzwaniem dla Kościoła jutra - uważa Scoppola.

Jednocześnie komentator rzymskiego dziennika zwraca uwagę na wznoszone podczas mszy okrzyki "Święty, Święty"; przypomina, że w pierwszych wiekach historii Kościoła wystarczały one, aby kogoś kanonizować.

Do Watykanu - jak dodaje "La Repubblica"- od kilku dni nieprzerwanie napływają świadectwa ludzi twierdzących, że zostali cudownie uleczeni za wstawiennictwem Jana Pawła II, co może stanowić dowód jego świętości. Wszystkie te relacje trafiają na biurko zastępcy watykańskiego sekretarza stanu arcybiskupa Leonardo Sandriego.