Co najmniej kilka osób zmarło, a tysiące jest odciętych od świata w wyniku gwałtownych śnieżyc, jakie sparaliżowały granicę argentyńsko-chilijską.

Setki samochodów ugrzęzły w zwałach śniegu. Na miejsce dotarły już ekipy ratunkowe, dowiezione helikopterami. Ich akcję utrudnia silny wiatr. Najważniejsze jest zapewnienie uwięzionym ludziom dostaw żywności. "Wielu z nich jest dosłownie przerażonych, a nic nie wskazuje na poprawę pogody. Staramy się jakoś zapanować nad sytuacją" - mówi jeden z ratowników. W niektórych miejscach zaspy śnieżne mają już ponad 2 metry.

13:50