W trzech spośród 9 jezior w Olsztynie inspektorzy sanepidu stwierdzili obecność sinic, niebezpiecznych glonów mogących wywoływać oparzenia. Zaatakowane przez glony jeziora to najpopularniejsze miejskie kąpieliska.

Mimo ostrzeżeń, ludziom nie przeszkadzają niebezpieczne glony, o czym przekonał się reporter RMF. Leszek Tekielski wybrał się na spacer wzdłuż brzegów jeziora Skanda. Posłuchaj:

Zaatakowane przez glony olsztyńskie jeziora to - poza Skandą - także Kortowskie i Krzywe. Po kilkudniowej przerwie, sinice pojawiły się także w wodach Zatoki Gdańskiej. Wczoraj zamknięto kąpielisko w Gdyni-Redłowie, od poniedziałku nie można się kąpać w Śródmieściu. W Sopocie sanepid bada czystość wody. Niewykluczone, że i także tam trzeba będzie zamknąć kąpieliska. W Gdańsku na razie wszystkie kąpieliska są otwarte. Tam glony pływają w odległości kilkuset metrów od brzegu.

Informacje o zamkniętych kąpieliskach na Pomorzu czy na Mazurach niestety odstraszają turystów. Większe nadmorskie kurorty, np. Sopot, Ustka czy Międzyzdroje, poradzą sobie, bo prócz kąpielisk mają też inne atrakcje. Dla mniejszych nieczynna plaża to prawdziwa tragedia.

Sinice, drobne glony, wydzielające toksyny porównywalne z jadem grzechotnika, występują na powierzchni wody i są niebezpieczne, zwłaszcza dla maluchów. Spotkanie z żółtozielonkawymi glonami grozi wysypką, a w najgorszym razie, nawet zatruciem pokarmowym. W razie zetknięcia z sinicami, trzeba jak najszybciej umyć ciało wodą z mydłem i nie wystawiać się na słońce.

07:05