Jak w kalejdoskopie zmienia się pogoda w niektórych regionach Rosji. W Moskwie w ciągu doby temperatura skacze od minus 30 stopni Celsjusza do zera. Na Dalekim Wschodzie doszło do śnieżnej burzy z piorunami.

Niemal dobę Sachalin odcięty był od świata, a wszystko z powodu gwałtownej zamieci śnieżnej. Meteorolodzy tłumaczą, że zderzyły się tam dwa gigantyczne fronty atmosferyczne – ciepły i zimny. W ciągu doby napadało tam ponad pół metra śniegu. W ciągu dwudziestu czterech godzin mieszkańcy tego obszaru widzieli nie tylko śnieg, ale również deszcz i błyski piorunów. Dzień wcześniej zamiecie sparaliżowały Władywostok. W ciągu dwunastu godzin spadło tam tyle śniegu, ile średnio spada w czasie dwóch miesięcy. Mieszkańcy Moskwy także narażeni są na drastyczne wahania temperatury. W ciągu dziesięciu dni już trzykrotnie temperatura spadała do 30 stopni Celsjusza, po czym następowała odwilż.

00:30