Nastolatki powinny później chodzić do szkoły, przekonują brytyjscy i amerykańscy naukowcy. Ich zdaniem lekcje w szkole średniej powinny rozpoczynać się o późniejszej godzinie, niż dotąd. Wszystko po to, by dopasować się do przesuwającego się w tym wieku nawet o trzy godziny zegara biologicznego. Brytyjczycy rozpoczęli teraz dyskusje w tej sprawie, w 100 szkołach rusza czteroletni eksperyment, który ma sprawdzić, czy przesunięcie rozpoczęcia zajęć na godzinę 10 poprawi wyniki w nauce. Podobne sugestie formułuje też US Department of Health.

Nastolatki powinny później chodzić do szkoły, przekonują brytyjscy i amerykańscy naukowcy. Ich zdaniem lekcje w szkole średniej powinny rozpoczynać się o późniejszej godzinie, niż dotąd. Wszystko po to, by dopasować się do przesuwającego się w tym wieku nawet o trzy godziny zegara biologicznego. Brytyjczycy rozpoczęli teraz dyskusje w tej sprawie, w 100 szkołach rusza czteroletni eksperyment, który ma sprawdzić, czy przesunięcie rozpoczęcia zajęć na godzinę 10 poprawi wyniki w nauce. Podobne sugestie formułuje też US Department of Health.
Zmęczenie, stany lekowe, frustracja, złość, impulsywne zachowania, czy nawet nadmierne przybieranie na wadze, wszystko to może być skutkiem konieczności pracy, czy nauki o zbyt wczesnej porze / McPHOTOs /PAP/EPA

Opublikowane już w ubiegłym roku na łamach "Learning, Media and Technology" wyniki badań naukowców z University of Oxford, Harvard Medical School i University of Nevada pokazały, że obecne godziny rozpoczęcia lekcji w szkołach średnich, ale także zajęć na uczelniach wyższych, mogą niekorzystnie wpływać na stan zdrowia uczniów i studentów, a także pogarszać wyniki nauczania.

Obserwacje wykazały, że tylko małe dzieci w szkole podstawowej, do 10. roku życia, mogą zaczynać zajęcia o 8:30, są wtedy wyspane i potrafią się skoncentrować. Starsze dzieci, które mają kłopot, by zasnąć przed północą, powinny budzić się i iść do szkoły później, w wieku 16 lat nie wcześniej, niż na godzinę 10, w wieku 18 lat nawet na 11. Tylko w ten sposób można dopasować się do ich zmieniającego się zegara biologicznego, uwzględnić późniejszą porę zasypiania i upewnić się, że brak snu nie doprowadzi do pogorszenia stanu zdrowia i wyników w nauce.

Wszystko wskazuje na to, że podobne zasady powinny dotyczyć także wyższych uczelni, a zajęcia rozpoczynające się przed godziną 8 rano to nieporozumienie. Dr Paul Kelley z Oxford University przekonuje nawet, że praktycznie do 55. roku życia mamy problem by w pełni dopasować się do tradycyjnego reżimu pracy od 9 do 17 i powinniśmy mieć możliwość przychodzenia do pracy później. Trudno sobie praktycznie taką zmianę wyobrazić, zdaniem Kelley'a oznacza to jednak, że żyjemy w społeczeństwie ludzi permanentnie rano niewyspanych.

Zmęczenie, stany lekowe, frustracja, złość, impulsywne zachowania, czy nawet nadmierne przybieranie na wadze, wszystko to może być skutkiem konieczności pracy, czy nauki o zbyt wczesnej porze. Sprawdzeniu, na ile opóźnienie początku lekcji może pomóc temu zapobiec służy eksperyment, w którym w rejonie Oksfordu biorą udział dziesiątki tysięcy uczniów. Wyniki mamy poznać w 2018 roku.