Sonda InSight ma już do dyspozycji na marsjańskim gruncie oba swoje instrumenty naukowe. Minionej nocy z pomocą specjalnego manipulatora postawiła na powierzchni Czerwonej Planety, obok sejsmometru, sondę termiczną HP3 z polskim Kretem na pokładzie. Zbudowany przez polskich naukowców i inżynierów penetrator według najnowszych planów rozpocznie pracę 22 lutego. Jego zadaniem będzie wbicie się pod powierzchnię na głębokość 5 metrów. Ma to pozwolić na pomiary ciepła płynącego z wnętrza planety.

Proces wbijania się Kreta pod powierzchnię Marsa będzie podzielony na kilka etapów. Jak mówi RMF FM jeden z twórców instrumentu dr Jerzy Grygorczuk z firmy Astronika, według obecnych planów, w pierwszym etapie penetrator ma zagłębić się na 70 centymetrów. Cała procedura ma potrwać niespełna miesiąc z przerwami na pomiary. Oryginalne plany przewidywały, że sonda będzie się zagłębiać po 50 centymetrów - nie jest jeszcze jasne, czy ta zasada zostanie utrzymana.

Kret będzie ciągnął za sobą specjalną taśmę z czujnikami termicznymi, która na kolejnych etapach będzie na bieżąco prowadzić pomiary. Taśmę oznaczono w centymetrach, by z jej pomocą określać głębokość wbicia Kreta. Na wypadek, gdyby tor penetratora odchylił się od pionu, wyposażono go w inklinometr, który pozwoli wykryć taką zmianę i policzyć kluczową dla wartości pomiarów rzeczywistą głębokość sondy.

Misja sondy InSight jest pierwszą, w ramach której zaplanowano tak głębokie pomiary wnętrza Marsa. Naukowcy liczą na to, że z ich pomocą będą w stanie zbadać przepływ ciepła i ustalić, co dzieje się w jądrze planety. Jak się ocenia, poniżej 3 metrów głębokości temperatura gruntu nie powinna być zależna od pór roku, dlatego istotne jest, by zejść z pomiarami niżej: właśnie do 5 metrów. Badania trzęsień marsjańskich z pomocą sejsmometru mają natomiast dostarczyć nowych informacji o strukturze Czerwonej Planety.

Wczoraj NASA opublikowała zdjęcie sondy InSight, wykonane z orbity jeszcze przed postawieniem na powierzchni Marsa instrumentu HP3 z Kretem. Obraz, zarejestrowany 4 lutego z pomocą kamery HiRISE z pokładu sondy Mars Reconnaissance Orbiter, pokazuje najbliższe otoczenie lądownika, w tym czarne ślady po tym, jak podczas lądowania jego silniki rozdmuchały jaśniejszy piasek z samej powierzchni. NASA zamierza analizować, jak szybko te ślady będą znikać, pokrywane nanoszonym piaskiem.

Na zdjęciu widać zielony punkt (sondę InSight), dwa ciemne punkty po bokach (jej panele słoneczne) i wreszcie jasny punkt obok (osłonę sejsmometru).

Może na kolejnym takim zdjęciu będzie już widać Kreta. Chociaż w postaci czarnego punktu...


Opracowanie: