Całun Turyński powstał w czasach Chrystusa i nie można go podrobić - napisał "L'Osservatore Romano" powołując się na trwające pięć lat badania włoskich naukowców. Zgodnie z tradycją w tkaninę miało zostać owinięte ciało Jezusa po ukrzyżowaniu.

Badacze z Ośrodka nowych technologii, energii i zrównoważonego rozwoju z Frascati pod Rzymem za pomocą promieniowania ultrafioletowego próbowali stworzyć wizerunek podobny do tego, jaki widnieje na całunie.

"Całun jest wciąż dla nauki obiektem niemożliwym. Niemożliwym także do podrobienia"- tak dziennik podsumował badania, przeprowadzone przy wykorzystaniu najnowocześniejszych dostępnych technologii.

Próby stworzenia reprodukcji wizerunku Chrystusa wykazały - czytamy - że do takiego eksperymentu na całej powierzchni płótna o rozmiarach 4,36 na 1,10 metra należałoby użyć mocy 34 bilionów watów. "To moc, która uniemożliwia odtworzenie całego wizerunku z Całunu przy użyciu tylko jednego lasera, gdyż nie wytwarza jej żadne źródło światła VUV (promieniowanie ultrafioletowe w próżni)" - stwierdza gazeta, przytaczając wnioski włoskich naukowców.

Dziennik podkreśla, że w przeciwieństwie do innych "sensacyjnych" teorii badacze z ośrodka Enea "przedstawili swoje wnioski z niezwykłą ostrożnością".

"Rzekomo nowe odkrycia i przełomowe rewelacje na temat Całunu Turyńskiego stały się wręcz gatunkiem literackim. Jedna z teorii mówi, że płótno jest dziełem Leonarda da Vinci" - pisze "L'Osservatore Romano".