Dwie tajemnicze figurki znalezione jesienią na lotnisku w stolicy Peru, Limie, i określane przez niektórych jako "mumie kosmitów", mają całkowicie ziemskie pochodzenie: są zrobione prawdopodobnie z kości zwierząt i ludzi – ocenili peruwiańscy naukowcy.

"Nie są to istoty pozaziemskie. To lalki zrobione z kości zwierząt z tej planety, połączone nowoczesnym klejem syntetycznym" - powiedział na konferencji w Limie archeolog z peruwiańskiego Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki Flavio Estrada.

"To całkowicie zmyślona historia" - podkreślił, odnosząc się do teorii o pozaziemskim pochodzeniu "mumii".

Dwie figurki zostały znalezione w kartonowym pudle w biurze firmy kurierskiej DHL na lotnisku w Limie. Wykonano je w taki sposób, by przypominały zmumifikowane ciała ubrane w tradycyjne stroje regionu andyjskiego. Niektóre media spekulowały, że mogą pochodzić z kosmosu.

W ubiegłym roku meksykański ufolog Jaime Maussan przykuł uwagę mediów, gdy zaprezentował w tamtejszym Kongresie rzekome wysuszone ciała niewielkich istot z wydłużonymi głowami i trzema palcami u rąk i nóg. Twierdził, że mają one około 1000 lat, zostały znalezione w Peru i "nie stanowią części naszej ziemskiej ewolucji". 

Większość ekspertów odrzucała te twierdzenia jako fałszywe i oceniała, że figurki - zrobione prawdopodobnie z części starożytnych mumii i kości ludzi lub zwierząt - z pewnością pochodziły z Ziemi. Na konferencji w Limie również podkreślili, że przedmioty pokazane w Meksyku nie są pozaziemskie.