Mieszkańcy części wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych mogli obserwować dziś w nocy niezwykłe zjawiska na niebie. NASA wystrzeliła z bazy Wallops Flight Facility w Wirginii pięć rakiet badawczych, które rozpyliły środki chemiczne w górnych warstwach atmosfery. Obserwacja powstałych chmur miała pomóc zbadać prędkość i kierunek silnych prądów strumieniowych na wysokości około 100 kilometrów.

Zaplanowany przez NASA eksperyment ATREX (Anomalous Transport Rocket Experiment) miał na celu lepsze poznanie górnej warstwy atmosfery, w której wiatr wieje z prędkością nawet od 300 do 500 kilometrów na godzinę. Ten rejon na pograniczu przestrzeni kosmicznej i atmosfery ma także istotne znaczenie dla zjawisk elektrycznych, które mogą prowadzić do zakłóceń komunikacji satelitarnej.

Misja była już kilkakrotnie przesuwana ze względu na kłopoty techniczne i złą pogodę. Tym razem warunki atmosferyczne były korzystne. Start pierwszej rakiety nastąpił dziś o 10:58 czasu polskiego, kolejne cztery startowały w 80-sekundowych odstępach.

Rakiety na odpowiedniej wysokości uwalniały chmury trójmetylku glinu (TMA), który w kontakcie z wodą i powietrzem rozkładał się na tlenek aluminium, dwutlenek węgla i parę wodną, emitując przy tym widzialne światło. Dwie rakiety miały też na pokładzie aparaturę do pomiarów ciśnienia i temperatury.

Eksperyment przebiegał zgodnie z planem, a obłoki były widoczne od Wilmington w Północnej Karolinie na południu do Buffalo w stanie Nowy Jork na północy. Ruch chmur TMA śledziły trzy specjalne kamery, zlokalizowane w stanach Virginia, Północna Karolina i New Jersey. Ich zapis pomoże stworzyć trójwymiarowy model zachowania tej warstwy atmosfery.