Nie trzeba będzie płacić za nieuzasadnione wezwanie pogotowia. Minister zdrowia Mariusz Łapiński uchylił wczoraj rozporządzenie wprowadzające opłaty - jak mówi - w trosce o ludzi najbiedniejszych, którzy często ze względu na ewentualne opłaty, bali się wezwać karetkę. Teraz opłaty będą obowiązywały tylko w jednym przypadku - przy wezwaniu pogotowia do osoby nietrzeźwej.

Minister zdrowia twierdzi, że nie powinno być nagłego wzrostu wezwań i dodaje, że nawet gdyby tak się stało, to ważniejsze od pieniędzy jest ludzkie zdrowie: „Nie możemy stwarzać takiej możliwości, żeby doszło do zagrożenia ich zdrowia i życia właśnie z tego powodu: z obaw finansowych” – zapewnia Mariusz Łapiński. Szef resortu zdrowia tłumaczy poza tym, że pogotowie zawsze będzie mogło odmówić przyjazdu. O tym, czy wezwanie jest uzasadnione będą teraz decydowali lekarze, a nie jak dotychczas dyspozytorzy pogotowia. Rozporządzenie ministra ma charakter przejściowy. W 2003 roku ma ono być już niepotrzebne, bo - według ministra - zacznie wtedy działać system nocnej, wyjazdowej pomocy lekarskiej. Posłuchaj relacji naszej warszawskiej reporterki Beaty Grabarczyk:

Łódzki przypadek

Na wczorajszą decyzję ministra nie czekało łódzkie pogotowie, które nikomu nie wystawiło rachunku za nieuzasadnione wezwanie karetki do chorego. Ale jak ostrożnie liczy dyrektor do spraw medycznych, około jednej trzeciej wyjazdów kończy się tym, że pomocy mógłby udzielić zwykły lekarz albo rodzina. Zdarza się i tak, że pogotowie nic już nie może zrobić. Ludzie wzywają karetki do gorączkujących osób, pijanych ludzi na ulicach albo tam gdzie bardziej potrzebna jest opieka pielęgniarska.

foto RMF

08:30