To mózg sprawia, że zaczynamy tyć, ale nadwaga nie jest sygnałem braku silnej woli - twierdzą australijscy naukowcy. Wyniki ich badań pokazują, jak bogata w tłuszcze dieta "znieczula" nasz mózg na objawy sytości. To dlatego - ich zdaniem - niektórzy z nas mogą jeść dużo i nie przybierać na wadze, a większości już samo patrzenie na jedzenie dodaje kilogramów.

Im bardziej tłusto się żywimy, tym trudniej będzie nam potem schudnąć. Tłusta dieta modyfikuje bowiem u większości z nas mechanizm przekazywania informacji między ciałem a mózgiem, izoluje komórki nerwowe i sprawia, że trudniej dociera do nich informacja, że powinniśmy się czuć nasyceni. Nie koniec na tym, opóźnia się także mechanizm sterujący przemianą materii, który powinien przyspieszyć proces spalania kalorii. Szczęśliwcy, u których podobny proces nie zachodzi to ta mniejszość, która może jeść bez ograniczeń, a i tak nie przytyje.

Wyniki badań, prowadzonych przez 4 miesiące na myszach i szczurach pokazały, że osobniki, których system nerwowy jest podatny na wpływ diety, przybierały na wadze o 30 procent więcej, niż te nieliczne, które mogły jeść bez opamiętania. Naukowcy z Monash Obesity and Diabetes Institute (MODI) w Viktorii wyrażają na łamach czasopisma "Proceedings of National Academy of Sciences" nadzieję, że odkrycie sposobu przeciwdziałania opisanym przez nich procesom może okazać się skutecznym sposobem zapobieżenia światowej epidemii otyłości. Trudno tej nadziei nie podzielać...