Na Dolnym Śląsku trwa liczenie strat powstałych w wyniku wczorajszej, katastrofalnej ulewy. Wiadomo już, że konieczne będą generalne remonty wielu dróg i mostów; czasami trzeba je będzie budować od podstaw. Potrzebne też będą nowe mieszkania dla rodzin, którym rwące potoki i rzeki zniszczyły domy.

Od niedzieli straż interweniowała prawie 500 razy. To bardzo dużo - twierdzi bryg. Zdzisław Wnęk ze straży pożarnej we Wrocławiu.

Na 200 tys. zł oszacowaliśmy wstępnie nasze koszty związane w wczorajszą akcją: usuwanie powalonych drzew, wypompowywanie wody, umacniania wałów przeciwpowodziowych oraz ewakuacji ludności. Koszty te jeszcze wzrosną, gdyż strażacy wciąż wyjeżdżają do kolejnych wezwań, głównie w powiecie świdnickim i wałbrzyskim.

Niedzielne deszcze najwięcej szkód wyrządziły w gminach Świebodzice, Stare Bogaczowice i Czarny Bór. Z niepełnych jeszcze danych wynika, że nowych mieszkań będzie potrzebowało co najmniej 14 rodzin.

W Świebodzicach w różnym stopniu zalanych zostało około 500 budynków. Woda zniszczyła kilka odcinków lokalnych dróg, uszkodziła 7 kładek dla pieszych. W okolicach Starych Bogaczowic i Czarnego Boru kilka mostów trzeba będzie naprawiać.

W usuwaniu skutków powodzi, przede wszystkim przy odbudowie mostów i dróg, pomoże wojsko.

Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu w najbliższych dniach na Dolnym Śląsku nie dojdzie do intensywnych opadów deszczu. Dlatego też można było odwołać stany pogotowia przeciwpowodziowego.

Foto: Maciej Cepin, RMF Wrocław

14:20