Szczepić się czy nie szczepić na grypę - to pytanie jak bumerang wraca co roku wraz z nastaniem pierwszych chłodów. Każdego roku na grypę zapada około 3 mln Polaków. Pomimo coraz głośniejszych nawoływań do stosowania szczepionek, robi to zaledwie 5 proc. Polaków.

Strach przed igłą, przekonanie, że i tak nie pomoże i 30 złotych żal – to najczęściej powtarzane racje nieszczepiącej się większości. Specjaliści przekonują, że to racje niesłuszne. Nie zaszczepieni - według profesor Lidii Brydak z ośrodka grypy - są narażeni na powikłania: zapalenie płuc, mięśnia sercowego, niewydolność nerek.

Szczepionki pomagają temu zapobiegać, nawet jeśli samej grypy nie powstrzymają - mówi główny inspektor sanitarny, Andrzej Trybusz: A jeśli się już zachoruje, to na pewno przebieg choroby jest łagodniejszy zdecydowanie i co ważne, możliwość powstania powikłań jest praktycznie zredukowana do zera, a to jest w grypie najgorsze – powikłania.

Jeśli ktoś dał się przekonać tym argumentom to wrzesień, październik i początek listopada są tymi miesiącami, kiedy powinno się szczepić.

Grypy boją się także Francuzi. Nową szczepionkę przeciwko grypie od wczoraj kupić można we francuskich aptekach. Kosztuje 6 euro. Za darmo dostają ja osoby powyżej 65. roku życia oraz chorzy na cukrzycę, astmę czy chroniczne osłabienie organizmu. Ministerstwo Zdrowia apeluje do Francuzów, by zaszczepili się przeciwko grypie.

Jak jest po drugiej stronie Kanału La Manche posłuchaj w relacji Bogdana Frymorgena:

06:30