Co piąta pielęgniarka do końca przyszłego roku odejdzie z zawodu – ostrzega Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych. Może to znacznie utrudnić funkcjonowanie szpitali, które już dziś narzekają na braki kadrowe.

Wiele pielęgniarek wybiera posady w prywatnych klinikach, inne decydują się na podjęcie pracy za granicą. Do tej pory z Polski wyjechało około dwóch tysięcy kobiet, a drugie tyle przygotowuje się do wyjazdu. Wiele pielęgniarek odchodzi na emeryturę.

W wielu szpitalach coraz częściej pojawiają się ogłoszenia „pielęgniarki pilnie zatrudnię”. To właśnie brak instrumentariuszek spowodował, że działalności nie może rozpocząć nowy, gotowy do funkcjonowania oddział chirurgiczny warszawskiego szpitala przy ulicy Goszczyńskiego. Chętnych do pracy jest tylko kilka osób, które jednak nie chcą podjąć pracy na etacie, a jedynie na podstawie umowy-zlecenia.

To nie jedyny problem, z którym zmagają się polskie szpitale. Z racji braków kadrowych, pracujące w nich pielęgniarki często są przemęczone i nie są w stanie wykonywać swych obowiązków w pełni.

- Utrzymać pielęgniarki w Polsce mogłyby zarobki rzędu dwóch średnich krajowych brutto - uważa Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Większość pielęgniarek jednak nie ma złudzeń i rozpoczyna intensywną naukę języków obcych. Do warszawskiej szkoły wyższej, przygotowującej pielęgniarki do wyjazdu do pracy w Stanach Zjednoczonych, zgłosiło się już około dwóch tysięcy kobiet.