Prezenter programu "Top Gear" Jeremy Clarkson znalazł się ponownie na celowniku brytyjskich mediów. Tym razem wywołał kontrowersje... imieniem, jakie nadał swojemu psu.

Clarkson jest znany ze swych politycznie niepoprawnych wypowiedzi. Ostatnio umieścił na Twitterze zdjęcie swojego czarnego terriera, obwieszczając, że nazwał go Didier Dogba - nawiązując do imienia i nazwiska byłego napastnika drużyny piłkarskiej Chelsea, pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej - Didiera Drogby. 

Na głowę prezentera "Top Gear" natychmiast posypały się oskarżenia o rasizm. On sam nie uważa swego zachowania za niestosowne. Na Twitterze argumentował: "Niby dlaczego nazwanie naszego wspaniałego psa nazwiskiem piłkarza, miałoby być przejawem rasizmu?" 

Miłośnicy poczucia humoru Jeremy'ego Clarksona zastanawiają się jednak, czy jest to pytanie retoryczne. Zaledwie miesiąc temu do BBC napłynęły skargi z powodu programu nakręconego przez ekipę "Top Gear" w Birmie. Clarkson użył w nim sformułowania, które jest jednoczesne obraźliwym slangiem używanym na Wyspach wobec Azjatów.