#Show Your Safety. Po tragicznych w skutkach strzelaninach w USA w debacie o ograniczeniu dostępu do broni palnej głos zabrali ludzie Hollywood. Napisali list otwarty w sprawie "rozważnego użycia broni na ekranie". Pod listem podpisało się ponad 200 osób z branży filmowej.

Apelują oni do producentów, scenarzystów i reżyserów, żeby zastanowili się, czy w ich filmach konieczna jest przemoc z użyciem broni na ekranie. Proszą o pokazywanie dobrych praktyk w zakresie bezpieczeństwa. Sami zobowiązali się na pokazywanie w swoich produkcjach używania broni odpowiedzialnie. Chcą też pokazywać tragiczne skutki jej wykorzystania. Powołują się na inne przykłady, gdy kino i telewizja wpłynęły znacząco na takie problemy jak palenie papierosów, jazdę po alkoholu, a nawet zapinanie pasów bezpieczeństwa.

"Jak większość Ameryki, jesteśmy oburzeni niedawnymi masowymi strzelaninami w Buffalo i Uvalde. Biorąc pod uwagę, że w tym roku doszło do ponad 250 innych masowych strzelanin, jest to tragedia niezrozumiała. Coś trzeba zrobić" - piszą sygnatariusze listu.

"Broń pojawia się w telewizji i filmach w każdym zakątku globu, ale tylko w Ameryce panuje epidemia przemocy z użyciem broni. Odpowiedzialność spoczywa na luźnych przepisach dotyczących broni, popieranych przez tych polityków, którzy bardziej obawiają się utraty władzy niż ratowania życia. Nie spowodowaliśmy problemu, ale chcemy go naprawić" - czytamy w liście.

Pod listem otwartym w sprawie broni palnej podpisali się m.in Jimmy Kimmel, Mark Ruffalo, J.J. Abrams, Julianne Moore czy Amy Schumer.

Cały list przeczytasz tu: www.bradyunited.org/program/showyoursafety/open-letter-hollywood-gun-safety

Opracowanie: