Zawał serca trampoliną do sukcesu? Brytyjska wokalistka Jessie J wyznała, że nie byłaby dziś gwiazdą, gdyby nie atak serca, który przeszła w wieku 18 lat. Autorka hitu "Who You Are" jest przekonana, że to właśnie problemy ze zdrowiem dały jej odwagę, by spróbować sił w przemyśle muzycznym. Piosenkarka przyznała się nie tylko do słabego serca, ale także głowy.

O swoich problemach ze zdrowiem wokalistka mówiła w bardzo szczerym wywiadzie. Ujawniła w nim, że kilka lat temu przeszła niewielki zawał serca. To, co w przeszłości działo się z moim zdrowiem, sprawiło, że zdałam sobie sprawę, iż nie można każdego kolejnego dnia przyjmować za pewnik - wyznała 22-letnia wokalistka.

Nieważne ile masz lat, jak bardzo kochasz życie, jak jesteś szczęśliwy. To nie ma znaczenia, bo nic nie jest pewne. Jestem pewna, że to właśnie sprawiło, że zapragnęłam podjąć to ryzyko. Chciałam pokazać prawdziwą siebie, a nie tylko jakąś wersję mnie - dodała Jessie J.

W tym samym wywiadzie wokalistka ujawniła, że ma nie tylko słabe serce, ale także głowę i bardzo łatwo się upija. Problemy zdrowotne sprawiły, że brytyjska gwiazda unika alkoholu i narkotyków. Jak jednak sama przyznaje, zdarza jej się pić przy szczególnych okazjach niewielkie ilości wykwintnych napojów wyskokowych.

Muzyka jest moim jedynym narkotykiem i jedynym, jakiego potrzebuję. Życie bez używek to dosyć drastyczne rozwiązanie, dlatego nie mogę powiedzieć, że nie zdarza mi się czasem wypić szampana. Nie jestem kimś nastawionym do alkoholu negatywnie, ale nie piję go często. Szczerze mówiąc, wystarczy mi pół drinka i już po mnie- wyznała wokalistka.