Światową premierę ma dziś nowy album zespołu ABBA "Voyage". Recenzenci są w ocenie podzieleni: jedni nazywają płytę mistrzów popu "arcydziełem", inni uważają, że "brzmi zaskakująco tanio".

Dziewiąty album, wydany przez słynną szwedzką grupę ABBA po prawie 40 latach milczenia, zawiera 10 utworów, w tym dwa wypuszczone we wrześniu single. Materiał jest dostępny na oferujących dostęp do muzyki platformach streamingowych.

Szwedzki dziennik "Dagens Nyheter" przyznał płycie najwyższą ocenę, nazywając ją "arcydziełem". "Sprawi, że świat znów zacznie śpiewać i tańczyć" - napisał recenzent.

"ABBA to wciąż ABBA! "Voyage" może przysporzyć grupie nowych fanów" - ocenia entuzjastycznie norweski nadawca publiczny NRK.

Podobnie zachwyca się amerykański magazyn muzyczny "Rolling Stone", który podkreślił, że na premierę "warto było czekać".

Natomiast brytyjski dziennik "Times" określił "Voyage" ABBY, której członkowie mają po ponad 70 lat, jako "pełną miłości pochwałę starzenia się".

Nowa płyta ABBY nie przekonała recenzenta szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet", który stwierdził, że muzyka słynnej grupy "brzmi zaskakująco tanio".

Podobnie uważa dziennikarz "Dagens Industri": "Żadna z dziesięciu piosenek nie będzie wielkim hitem. Nie ma tu nic, co pokazywałoby, jak powinien brzmieć współczesny pop".

Krytyczny jest także autor recenzji w brytyjskim "Guardian". "Nie, dziękuję za taką muzykę. Przepych zapowiadany przez dwa fantastyczne single trudno odnaleźć w pozostałych utworach" - stwierdził.

Nieco bardziej wyważony w ocenie jest szwedzki dziennik "Goeteborgs-Posten", którego dziennikarz prawdopodobnie ostatni album ABBY opisał jako "mieszankę wysokich i niskich wartości".

Grupa ABBA, czyli kwartet Anni-Frid Lyngstad, Benny Andersson, Bjoern Ulvaeus oraz Agnetha Faeltskog, ogłosiła, że wraz z premierą najnowszej płyty w trasę koncertową wyruszą ich avatary, czyli cyfrowe postacie stworzone przez program komputerowy na podstawie prawdziwych wizerunków muzyków.