Nie żyje Jirzi Menzel. Czeski zdobywca Oscara za film „Pociągi pod specjalnym nadzorem” zmarł w sobotę wieczorem. O śmierci reżysera i aktora poinformowała wczoraj wieczorem jego żona Olga Menzlowa.

Jirzi Menzel miał 82 lata. Jureczku, nasz ukochany, najodważniejszy ze wszystkich odważnych. Wczoraj (sobota - PAP)wieczorem w domu i w naszych ramionach, Twoje ciało opuściło nasz ziemski świat - napisała na Facebooku żona reżysera.

Wpisowi towarzyszy emocjonalne nagranie wideo pokazujące Menzla w otoczeniu rodziny. W ostatnich latach Menzel borykał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Przed trzema laty przeszedł skomplikowaną operację głowy, po której przez kilka tygodni utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej.

Jirzi Mencel wyreżyserował blisko dwudzieścia filmów, w wielu pojawiał się jako aktor. Oscara za najlepszy film nieangielskojęzyczny otrzymał w 1967 roku za "Pociągi pod specjalnym nadzorem" według prozy Bohumila Hrabala.

Do książek Hrabala Menzel wracał jeszcze kilkakrotnie realizując np. "Postrzyżyny", "Obsługiwałem angielskiego króla" lub "Skowronki na uwięzi", film zrealizowany w 1969 roku, jego premiera miała miejsce dopiero po upadku komunizmu, w 1990 roku. Film został uhonorowany na festiwalu w Berlinie "Złotym Niedźwiedziem".

Menzel występował jako aktor w filmach realizowanych przez siebie i w innych produkcjach. Grał w "Skowronkach na uwięzi", ale także w "Małej Apokalipsie" według Konwickiego, którą wyreżyserował Costa-Gavras. Zagrał także w polsko-czeskiej koprodukcji "Operacja Dunaj" w reżyserii Jacka Głomba, komediodramacie o inwazji wojsk Układu Warszawskiego w 1968 r.

Po raz ostatni na ekranie Menzel pojawił się w "Tłumaczu" Martina Szulika, który w 2018 roku okazał się rewelacją Berlinale.