Odwiedził każdą salę, uścisnął każdą dłoń - dzień przed koncertem dla dziesięciotysięcznej publiczności José Carreras, światowej sławy tenor podnosił na duchu pacjentów Szpitala Miejskiego w Toruniu, którzy zmagają się ze śmiertelną chorobą.

Spotkanie z pacjentami oddziału hematologii było zamknięte dla dziennikarzy. Carrerasowi zależało na spokoju podczas trudnych rozmów. Dla wielu pacjentów jest on bowiem symbolem walki o życie - pod koniec lat osiemdziesiątych sam zwalczył białaczkę, pomimo złych rokowań. Lekarze dawali mu wówczas zaledwie 10% szans na przeżycie.

Niezwykle cichy, skromny. Podpisał nam kilka płyt, uścisnął dłonie. Wiemy, że pokonał chorobę i chcemy, by nam tak samo się udało - mówiła jedna z pacjentek w rozmowie z reporterem RMF FM.

Sam tenor rozmawiał z dziennikarzami po wyjściu ze szpitala. Opowiedział o tym, jak sam pokonał chorobę. Podkreślał, że ważnych jest kilka rzeczy: po pierwsze, zespół dobrych lekarzy. Po drugie, wsparcie rodziny, przyjaciół, ukochanych, najbliższych. Po trzecie, oczywiście, zdrowie przychodzi od tego, który jest nad nami, o tym trzeba pamiętać. Przede wszystkim jednak pacjenci muszą walczyć z determinacją i zachować optymizm. Wiem, że to trudne, ale konieczne - podkreślał.

W rozmowach z pacjentami nie unikał zwykłych, ludzkich pytań. Cierpliwie odpowiadał pacjentom, którzy pytali go o samopoczucie czy brak apetytu po chemioterapii.

Podczas pobytu w szpitalu Carreras otrzymał również Anioła Hematologii - statuetkę przyznawaną przez Zarząd Fundacji na Rzecz Hematologii i Stowarzyszenie Chorych na Białaczkę. Podpisał także kilka bombek; zostaną one zlicytowane w Toruniu na cele charytatywne.

José Carreras zaśpiewa w sobotę na toruńskiej motoarenie dla 10 tysięcy osób. Koncert rozpocznie się o godzinie 20.30. W kasach przed stadionem można będzie jutro kupić ostatnie bilety.