Krzysztof Krauze był niezwykle wrażliwym człowiekiem. Udało mu się porzucić siebie, swój egoizm i skupić się na innych. Jego filmy są tego dowodem - mówi o zmarłym w środę twórcy aktor i reżyser Jacek Borcuch.

Naszą współpracę zapamiętałem niezwykle intensywnie. Przy pracy spędziliśmy wiele miesięcy razem i ta nasza codzienność nie miała charakteru reżyser-aktor, ale była oparta na intymnej relacji, przyjaźni. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, o strachu, o lęku - wspomina Borcuch, który wystąpił w reżyserowanym przez Krauzego filmie "Dług".

Był niezwykle wrażliwym człowiekiem, ci, co go znali, wiedzą, że był bardzo skupiony na drugim człowieku. Udało mu się porzucić siebie, swój egoizm i skupić się na innych ludziach. Wszystkie jego filmy są tego dowodem - głęboko analizują człowieka, pochylają się nad jego losem - podkreśla.

Zauważa, że twórczość Krauzego wywodziła się z dokumentu. Był wykształconym operatorem i wyniósł ze szkoły dokumentalną umiejętność przyglądania się drugiemu człowiekowi, był zawsze bardzo blisko kamery. To nigdy nie było przypadkowe, zawsze było poprzedzone wielogodzinnymi rozmowami. Krzysztof zawsze był bardzo precyzyjnie przygotowany do każdej pracy - mówi.

Według niego, reżyser "słuchał drugiego człowieka, nigdy nie narzucał swojej woli, był otwarty na argumenty, bardzo często rezygnował ze swojej wizji i podążał za czyjąś, jeśli go przekonała". Był zawsze za tym, co wydawało mu się najbliższe prawdy - zaznacza.

Mimo że chorował od wielu lat, nigdy nie żyliśmy ze świadomością, że to któregoś dnia może się skończyć. Nie sądziłem, że kiedyś będę go musiał podsumować, myślałem, że on tę walkę będzie jeszcze ciągnął - przyznaje.

Krzysztof Krauze był twórcą takich filmów jak "Dług", "Mój Nikifor", "Papusza", "Plac Zbawiciela". Zmarł po długiej chorobie. Miał 61 lat.


PRZECZYTAJCIE RÓWNIEŻ:

"Kręcę filmy rzadko, traktuję ten zawód z wielką powagą". Krzysztof Krauze i jego twórczość


(edbie)