Po tym, jak odciął głowę zabitego dowódcy talibów, został odesłany do Wielkiej Brytanii. Chodzi o sierżanta z 1. batalionu Royal Gurkha Rifles, składającego się z legendarnych nepalskich górali, którzy pod brytyjską flagą służą w Afganistanie - pisze w "Mail on Sunday".

Do incydentu doszło na początku tego miesiąca w prowincji Helmand. Oddział, w którym służył sierżant, został poinformowany, że szukają wysokiej rangi talibskiego dowódcy oraz że muszą udowodnić, iż znaleźli właściwego człowieka. Między batalionem a talibami doszło do potyczki. Gurkha chciał przenieść ciało zabitego taliba z pola bitwy, aby je zidentyfikować, jednak znalazł się pod silnym ostrzałem. W gorączce walki sierżant wyciągnął charakterystyczny zakrzywiony nóż, jakim posługują się Gurkhowie (tzw. kukri), i odciął głowę od ciała zabitego.

Jak podkreśla "Mail on Sunday", afgańscy muzułmanie wierzą, że ciało musi być pochowane w całości, dlatego brytyjscy żołnierze często po walce oddają brakujące części ciał zabitych talibów. Z tego powodu, jak pisze brytyjska gazeta, cytując źródło w armii, obcięcie głowy w ten sposób było całkowicie niewłaściwe.

"Mail on Sunday" dodaje, że incydent badają obecnie dowódcy i jest on wysoce żenujący dla brytyjskiej armii, która próbuje zbudować porozumienie z afgańskimi społecznościami.

Nepalscy górale w brytyjskiej armii służą od początku XIX wieku. W II wojnie światowej w brytyjskim wojsku walczyło około 200 tys. Gurkhów, z których ponad 45 tysięcy poległo na polu walki. Obecnie w brytyjskich siłach zbrojnych jest ich około 3,5 tys.