Około 150 kilometrów mają jeszcze do przejścia Mateusz Waligóra i Łukasz Supergan, którzy wędrują przez Grenlandię. Od 4 tygodni idą oni przez całą największą wyspę świata z zachodu na wschód. Cały ekwipunek ciągną na saniach i nie korzystają z żadnego wsparcia z zewnątrz. Dystans ich wędrówki to w sumie około 600 kilometrów. "Planujemy zakończenie wyprawy w okolicach 6 czerwca, ale to Grenlandia dyktuje warunki" - mówi Waligóra w specjalnym łączeniu z RMF FM. "Zaprocentowało nasze doświadczenie. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, ale jak na każdej wyprawie - pojawiają się różne zachcianki i marzenia o produktach, których nam brakuje. Ja marzę o frytkach z majonezem, a Łukasz o sałatce greckiej" - dodaje.

Michał Rodak: Ile dni i kilometrów pozostało wam do końca wyprawy i kiedy orientacyjnie dotrzecie do celu?

Mateusz Waligóra: Do końca marszu pozostało nam około 150 kilometrów. Planujemy zakończenie naszej wyprawy w okolicach 6 czerwca, ale to Grenlandia dyktuje warunki, a my musimy się do nich dostosować, zamiast za wszelką cenę próbować z nią walczyć. Jeśli nie załamie się pogoda i nie wydarzy nic nieprzewidzianego, to powinniśmy dotrzeć do wschodniego wybrzeża Grenlandii w okolicach 6 czerwca.

Za wami już prawie 4 tygodnie wyprawy. Trudniejszy był jej początek czy bardziej doskwiera teraz koniec, gdy kumuluje się zmęczenie?

To trudne pytanie, bo zależnie od tego, kiedy zostaje zadane, to warunkuje odpowiedź. Teraz jestem w stanie powiedzieć, że trudny jest koniec, kiedy jesteśmy już wyczerpani, a na horyzoncie majaczy widmo końca zapasów żywności czy paliwa, ale myślę, że gdy upłyną tygodnie od tej wyprawy, to jako najtrudniejszy będę wspominał początek, kiedy musieliśmy się przedrzeć przez usiany szczelinami lodospad, ciągnąc wypełnione po brzegi sanie, które ważyły kilkadziesiąt kilogramów. Niemniej jednak myślę, że najtrudniejszym dniem wyprawy będzie ten, kiedy skończy się ser...

Udało wam się dobrze zaplanować zapasy jedzenia? Do końca wyprawy go nie zabraknie?

Myślę, że w trakcie tej wyprawy zaprocentowało nasze doświadczenie. Jesteśmy do niej bardzo dobrze przygotowani. Zabraliśmy odpowiednią ilość zapasów żywności. Nasz dzienny przydział kalorii wynosił 5000 kilokalorii. Jak na każdej wyprawie - pojawiają się różne zachcianki i marzenia o produktach, których nam brakuje. Ja marzę o frytkach z majonezem, a Łukasz o sałatce greckiej.

Jak radzicie sobie z totalną bielą wokół, która podczas wędrówki często oszukuje zmysły? Jak wygląda nawigacja w takim krajobrazie?

Nawigacja uzależniona jest od tego, jakie panują warunki. Jeśli pogoda jest zła, panuje tak zwany "whiteout" i nie jesteśmy w stanie dostrzec niczego poza czubkami naszych nart, wtedy nawigacja wydaje się trochę bardziej skomplikowana. Nie wiemy wtedy czy idziemy pod górę, czy z góry. Wydarzyła się taka sytuacja, że w trakcie jednego z takich dni, gdy panował "whiteout", zacząłem iść z powrotem i dopiero po kierunku zorientowałem się, że coś jest nie tak. Nawigację na wyprawie prowadzi Łukasz. Wychodzi mu to doskonale. Nawigujemy na obrany azymut. Na podstawie kompasu w zegarku, w urządzeniu GPS lub dzięki tradycyjnemu kompasowi nawigujemy zgodnie z obranym wcześniej kierunkiem.

Śledź ostatnie dni tej wyprawy!

Mateusz Waligóra i Łukasz Supergan wędrują przez Grenlandię od początku maja. Do przejścia mają w sumie około 600 kilometrów.

Postępy ich wyprawy możecie śledzić <<< TUTAJ >>>.

Opracowanie: