Fajerwerki, flagi z wydrukowanej na nich postacią nowego prezydenta Turcji, zbiorowe tańce - tak Kasimpasa, stambulska dzielnica, w której w 1954 roku urodził się Recep Tayyip Erdogan, świętowała jego wyborcze zwycięstwo. Erdogan obiecał, że będzie "prezydentem 77 mln Turków" i "zapomni przeszłe spory".

Tuż obok małego portu, nad Zatoką Złotego Rogu, władze tej robotniczej dzielnicy ustawiły dwa olbrzymie ekrany telewizyjne i mały prowizoryczny amfiteatr. To w nim przez cały wieczór siedziały całe wielopokoleniowe rodziny zwolenników Erdogana, klaszcząc z zapałem za każdym razem kiedy pojawiał się on na ekranach.

Jego przeciwnicy nie byli już traktowani tak przychylnie. Tłum buczał za każdym razem, kiedy telewizja pokazywała głównego rywala Erdogana, Ekmeleddina Ihsanoglu, czy przywódców dwóch największych opozycyjnych partii tureckich, Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) i Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP) które go wystawiły.

Ulicą obok, wiodącą w kierunku centrum miasta i placu Taksim, jechały dziesiątki trąbiących samochodów, pełnych świętujących zwycięstwo Erdogana młodych kobiet i mężczyzn.

Na placu Taksim, miejscu ubiegłorocznych gwałtownych zamieszek antyrządowych, których uczestnicy wielokrotnie domagali się rezygnacji Erdogana z dotychczas pełnionej funkcji premiera, atmosfera była o wiele spokojniejsza.

Zarówno plac, jak i dochodząca do niego główna ulica Stambułu, Istliklal zwykle o tej porze roku pełne są turystów. Byli oni tam także teraz razem, rzecz jasna, z miejscowymi. Mało kto jednak dawał tam wyraz niepochamowanej radości.

Nigdzie nie było też widać oddziałów policji, które od ponad roku są nieodzownym elementem krajobrazu na placu. Dopiero trochę dokładniejsze przyjrzenie się pozwoliło dostrzec kilka dużych autobusów pełnych policjantów, skrywających się na ogrodzonym parkingu, tuż przy Taksim.

W Stambule Erdogan zdobył ponad 50 procent głosów, a jego rywal Ihsanoglu - około 40. Pomimo tego, komentatorzy dziwili się  spokojowi mieszkańców miasta, które jest dla wielu centrem oporu przeciwko autokratycznym zakusom Erdogana.

(j.)