Julia Tymoszenko na ponad dwie godziny straciła przytomność po zażyciu nieznanych lekarstw podanych jej przez więziennych lekarzy. Jej mąż oskarża władze Ukrainy o torturowanie byłej premier. Tymoszenko odsiaduje wyrok 7 lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.

Bliski współpracownik opozycjonistki Ołeksandr Turczynow zażądał od władz ukraińskich powstrzymania "politycznego morderstwa" Tymoszenko. Za drutem kolczastym, gdzie kierownictwo państwa ukryło przywódczynię opozycji, mamy do czynienia z morderstwem liderki partii Batkiwszczyna. Właśnie z tego powodu domagamy się powstrzymania mordu politycznego oraz natychmiastowego uwolnienia Julii Tymoszenko - oświadczył polityk.

Turczynow twierdzi, że nieznane lekarstwa, po których była premier straciła przytomność, podano jej w piątek. W tym dniu Ukraińcy obchodzili Wigilię prawosławnego Bożego Narodzenia. O zdarzeniu Turczynow usłyszał od adwokata Tymoszenko, Serhija Własenki, któremu po świętach pozwolono na widzenie z klientką. Gdy po zażyciu lekarstw przeciwko wirusowemu zapaleniu dróg oddechowych Tymoszenko straciła przytomność, kobieta dzieląca z nią celę w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie przez 20 minut bezskutecznie wzywała pomocy.

W piątek mąż Julii Tymoszenko, Ołeksandr, otrzymał azyl polityczny w Czechach. Jest on objęty śledztwem w sprawie działalności biznesowej żony w okresie, kiedy należała do niej ukraińska firma energetyczna. Ołeksandr Tymoszenko uważa, że wszczęcie przeciwko niemu śledztwa w sprawie karnej jest próbą zwiększenia presji na jego skazaną na więzienie żonę.

Mąż byłej premier Ukrainy zażądał od Unii Europejskiej wprowadzenia sankcji wobec władz Ukrainy, które jego zdaniem chcą "złamać wolę" opozycjonistki. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz chce przez zastraszenie i tortury złamać wolę Julii Tymoszenko, byłej premier i przywódczyni opozycji - powiedział Tymoszenko w wywiadzie dla Radia Wolna Europa. Podkreślił, że życiu jego żony zagraża niebezpieczeństwo.

Julia Tymoszenko została skazana na więzienie w październiku; wyrok sądu pierwszej instancji utrzymał następnie w mocy sąd apelacyjny. Prócz kary siedmiu lat pozbawienia wolności Tymoszenko otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz została zobowiązana do wypłacenia państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych). Według sądu była to wartość strat, które poniósł Naftohaz w wyniku zawarcia przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.

Wyrok więzienia dla byłej premier pogorszył stosunki między Ukrainą a Unią Europejską, która uznała, że władze ukraińskie mają wybiórczy stosunek do prawa.